Wśród wskazanych przez Pana pozycji nie ma tej, którą stosuję najczęściej, a którą pokazali mi w szpitalu - dziecko leży poziomo brzuszkiem na moich rękach (coś na kształt samolociku). Mały (kończy 3 miesiąc. Pn, 31-08-2009 Forum: Opieka i pielęgnacja a rozwój dziecka - noszenie dziecka brzuszkiem na ręce
Chusta do noszenia dziecka to idealne rozwiązanie dla wszystkich, których maleństwa uwielbiają być noszone, a ich opiekunowie chcieliby mieć wolne ręce. Chusta do noszenia sprawia, że dziecko jest blisko swojego opiekuna, czuje jego zapach, bicie serca. Jak wiązać chustę do noszenia dziecka? Sposobów jest kilka - wiele zależy od wieku dziecka i... od naszych umiejętności. Chusta do noszenia dziecka zaspokaja wiele potrzeb niemowlęcia: może ono być blisko swojej mamy, czuć jej zapach, bicie serca, jest delikatnie kołysane. Wiązanie chusty wydaje się skomplikowane, ale wystarczy trochę poćwiczyć, aby dojść do perfekcji - każdy jest w stanie się tego nauczyć. Jeśli nie wszystkich wiązań (a jest ich mnóstwo), to kilku podstawowych. Nosząc dziecko na rękach często czujemy się ograniczeni, brakuje nam swobody ruchów. Chusta sprawia, że mamy wolne ręce, ciężar dziecka inaczej się rozkłada, przez co nie odczuwamy tak bardzo jego wagi. Zyskuje na tym nasz kręgosłup. Jakie jeszcze są zalety chusty? Oprócz tego, co najważniejsze, czyli wspomnianej wcześniej bliskości, chusta ułatwia także karmienie piersią - w niektórych pozycjach możliwe jest to podczas noszenia (jeśli chcesz karmić dziecko usiądź albo zatrzymaj się). Niezawiązana chusta może być także materiałem, którym otulimy się podczas karmienia. Chusta dla noworodka Chusta ma tę przewagę nad nosidłem, że umożliwia noszenie dziecka w pozycji półleżącej, odpowiedniej dla noworodka i niemowlęcia. W nosidle dziecko ułożone jest pionowo, co nie jest niczym dobrym dla noworodków i dzieci do około czwartego miesiąca życia, których podstawową pozycją powinna być jednak ta leżąca. Więcej na ten temat przeczytasz w tekście Pawła Zawitkowskiego: Chusta na zdrowie . - Dla noworodków nadają się sposoby wiązania takie jak kołyska czy kangurek. - Pamiętaj, że niektóre pozycje nie są wskazane np. dla dzieci, które mają dysplazję stawów biodrowych (lub są nią zagrożone). Jak wiązać chustę do noszenia dzieci? Wiązań jest mnóstwo, na pewno znajdziesz odpowiednią dla siebie i twojego dziecka. Są jednak uniwersalne zasady: chusta nie może być zbyt długa (ani zbyt krótka), dziecko nie może być owinięte bardzo ścisło, jednak nie może być też dużo "luzów". Chusta do noszenia dziecka musi być dokładnie dociągnięta. Młodszym dzieciom spodoba się "kieszonka", starsze można nosić na plecach lub na biodrze. Chusta do noszenia dziecka: instrukcja wiązania - kilka przykładów wiązania znajdziesz w innym naszym artykule, tutaj: Chusta - najmodniejszy sposób noszenia dziecka . Chusta do noszenia dziecka: opinie Szukasz opinii na temat chust do noszenia dzieci? Znajdziesz je na naszym forum, np. w tym wątku . Mi się bardzo przydała, bo w pewnym momencie (Mały miał chyba ok 3-4 tyg), ciężko mi było znaleźć czas na najdrobniejsze nawet zajęcia domowe. Synek wymagał ciągłej atencji, więc ładowałam go w chustę i mogłam ugotować obiad, pościerać kurze, podlać kwiaty... - napisała myszkinia1. Przypomina dzieciom pozycję w jakiej musiały być w życiu płodowym i wprowadza je w taki stan bierności i wyciszenia znany im właśnie z życia płodowego, w którym bodźce zewnętrzne przestają odgrywać tak ważną rolę - dodaje kosmosik. Pisownia oryginalna, wypowiedzi pochodzą z forum. Chusta do noszenia dziecka: cena Wiele zależy od tego, na jaki model się zdecydujemy. Chusty elastyczne są tańsze niż te tkane, jednak te drugie z powodzeniem możemy kupić używane - "wyrobione" włókna lepiej pracują, chustę łatwiej jest wiązać. Cena chusty zależy także od jej długości. Nową chustę tkaną kupimy za około 200 zł, ale ich ceny dochodzą nawet do 400-500 zł. Chustę elastyczną możemy kupić już za około 100 zł. Chusta do noszenia dziecka: elastyczna czy tkana? Wiązanie chusty tkanej - przynajmniej na początku - może sprawiać więcej trudności, niż motanie się chustą elastyczną. W tej drugiej możemy najpierw się omotać, a dopiero później włożyć dziecko. Dla wielu ma to plusy, jednak trzeba pamiętać, że wtedy częściej to pozycję dziecka dopasowujemy do chusty, niż chustę do dziecka. Często wiążemy chustę metodą prób i błędów - może okazać się, że zostawiliśmy za mało lub za dużo miejsca (a elastycznej chusty nie można dobrze dociągnąć). Wiele mam uważa, że lepiej od razu decydować się na chustę tkaną - wymaga ona większej wprawy (musimy skupiać się na podtrzymywaniu dziecka i na wiązaniu), ale gdy już opanujemy motanie, z chustą tkaną będzie nam się współpracowało lepiej, niż z tą elastyczną. A może... chusta kółkowa? Chusty kółkowe to - zdaniem wielu - najwygodniejsze chusty. Nie trzeba ich za każdym razem wiązać od nowa, jednak nie będziemy mogli nosić w niej dziecka we wszystkich pozycjach. Sprawdzi się przy starszych dzieciach (pozycja na biodrze), ułatwi opiekunom noszenie, jednak nie jest tak uniwersalna, jak chusta bez koła. Pamiętajmy też, że chusta obciąża tylko jedno ramię, co nie jest już takie dobre dla naszego kręgosłupa. Chusta czy nosidełko? Jak wspominałam wcześniej, chusta ma tę przewagę na nosidłem, że można korzystać z niej już od pierwszych chwil życia (zdrowego, urodzonego o czasie) dziecka. Nosidełko wymusza pozycję pionową, jeśli się na nie zdecydujemy, pamiętajmy, aby nie nosić w nim noworodków ani małych niemowląt. Nosidełko jest łatwiejsze w obsłudze, wystarczy je jedynie założyć i zapiąć, nic nie trzeba wiązać, dociągać... Decydujmy się jednak na nosidełka ergonomiczne, w których dziecko ma "pozycję żabki". Wciąż na nosidełka częściej wybierają panowie, którzy uważają, że a. nie będą potrafili zamotać się w chuście b. będą wyglądali w niej śmiesznie. Nic bardziej mylnego! Wiązania może nauczyć się każdy, a chusta wcale nie odbiera męskości. Chusta do noszenia dzieci: popularne modele Chusta do noszenia dziecka Bebelulu - Obecnie matka Bebelulu to Mamuka, nie ma ich obecnie w sprzedaży, znaleźć możemy używane modele Chusta do noszenia dziecka Hoppediz - Hoppediz w swojej ofercie ma zarówno chusty tkane, elastyczne, jak i kółkowe - Kosztują około 200 zł Chusta do noszenia dziecka Natibaby - W ofercie firmy znajdziemy chusty tkane, elastyczne, kółkowe, a także chusty dla lalek - zamotane mogą być także dzieci, które chcą nosić swoje ukochane zabawki - Wykonane z różnych materiałów (bawełniane, z dodatkiem lnu, jedwabiu itp.)
13.09.2021, 22:44. U młodych rodziców noszenie niemowlęcia wywołuje wiele obaw. W trakcie rozwoju dziecka odpowiednia do tego pozycja wydaje się ważna, aby dziecku nie zaszkodzić i wesprzeć prawidłowy wzrost. Wielu młodych rodziców, zwłaszcza takich niemowląt, które najchętniej spędzają czas na rękach skarży się także na
21 odp. Strona 1 z 2 Odsłon wątku: 8491 Zarejestrowany: 27-10-2009 17:11. Posty: 30511 IP: Poziom: Starszak 10 kwietnia 2013 09:54 | ID: 944173 Mam wrażenie, że mój młodszy synek jest cwany do tego stopni, że wymusza wszystko krzykiem. Np. usypiam go bujając na rękach, odłożony wrzeszczy. Za 3 razem dopiero zasypia. I nie raz czekałam i czekałam ale on krzyczał więc uległam. Nie zostawię przecież dziecka w takim stanie. Ale może już czas mu pokazać gdzie są granice? Podobnie jest gdy nie dostanie czegoś. 10 kwietnia 2013 09:58 | ID: 944179 Dzieciaki są cwane, czasem nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Moja wymuszala kwekaniem i czasem tez to robi, chodzi i mruczy, bo wie ze mnie to denerwuje, ze tak marudzi o cos, ale staram sie byc twarda, a jak to nie pomaga to rusza to czego jej nie wolno. Dzieci to dobrze obserwatorzy, widza co nas irytuje i wykorzystuja to, do swoich celow. 2 alanml Poziom: Starszak Zarejestrowany: 27-10-2009 17:11. Posty: 30511 10 kwietnia 2013 09:59 | ID: 944183 No tak ale czy na 7 miesięcznym dziecku zacząć stosować triki w postaci ignorowania? No jak nie wymusi krzykiem to będzie krzyczał bez końca. Ale dłuzej nie moze tak byc jak np. z usypianiem. 10 kwietnia 2013 10:01 | ID: 944188 dpczajkows cy (2013-04-10 09:58:13)Dzieciaki są cwane, czasem nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Moja wymuszala kwekaniem i czasem tez to robi, chodzi i mruczy, bo wie ze mnie to denerwuje, ze tak marudzi o cos, ale staram sie byc twarda, a jak to nie pomaga to rusza to czego jej nie wolno. Dzieci to dobrze obserwatorzy, widza co nas irytuje i wykorzystuja to, do swoich celow. Tak to prawda, tak samo jest z relacją uczeń-nauczyciel. A my jesteśmy nauczycielami naszych dzieci- tymi pierwszymi i niezastąpionymi. Borysek na pewno wymusza noszenie na rękach- ale czy dziecku 7-miesięcznemu można to wybić z głowy? 10 kwietnia 2013 10:01 | ID: 944190 Mysle, ze tak. Moja czasami tak marudzila, ze az sie balam co tam sasiedzi mysla jak ona tak kweka, a ja jej nie ustepuje. 10 kwietnia 2013 10:03 | ID: 944193 aguska798 (2013-04-10 10:01:07) dpczajkows cy (2013-04-10 09:58:13)Dzieciaki są cwane, czasem nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Moja wymuszala kwekaniem i czasem tez to robi, chodzi i mruczy, bo wie ze mnie to denerwuje, ze tak marudzi o cos, ale staram sie byc twarda, a jak to nie pomaga to rusza to czego jej nie wolno. Dzieci to dobrze obserwatorzy, widza co nas irytuje i wykorzystuja to, do swoich celow. Tak to prawda, tak samo jest z relacją uczeń-nauczyciel. A my jesteśmy nauczycielami naszych dzieci- tymi pierwszymi i niezastąpionymi. Borysek na pewno wymusza noszenie na rękach- ale czy dziecku 7-miesięcznemu można to wybić z głowy? wiesz co ja moja nosilam tylko jak musialam, tak to bylam zdania, ze jak potrafi raczkowac to niech sobie ten kawalek w domu przeraczkuje, ale moja tesciowa w ciagu jednego dnia potrafila ja wynosic tak, ze Liwia caly czas chciala na rece, i potem byl placz, ze nie chce jej wziasc. 10 kwietnia 2013 10:03 | ID: 944194 alanml (2013-04-10 09:59:29)No tak ale czy na 7 miesięcznym dziecku zacząć stosować triki w postaci ignorowania? No jak nie wymusi krzykiem to będzie krzyczał bez końca. Ale dłuzej nie moze tak byc jak np. z usypianiem. Jeżeli dziecko jest przyzywczajone usypiać na rękach, to myślę, że tego nie zmienisz, tym bardziej, że jesteś mamą "cyckową" Może wzastępstwie kołysanie na kolanach? Zawsze to lżej 7 alanml Poziom: Starszak Zarejestrowany: 27-10-2009 17:11. Posty: 30511 10 kwietnia 2013 10:06 | ID: 944200 aguska798 (2013-04-10 10:03:26) alanml (2013-04-10 09:59:29)No tak ale czy na 7 miesięcznym dziecku zacząć stosować triki w postaci ignorowania? No jak nie wymusi krzykiem to będzie krzyczał bez końca. Ale dłuzej nie moze tak byc jak np. z usypianiem. Jeżeli dziecko jest przyzywczajone usypiać na rękach, to myślę, że tego nie zmienisz, tym bardziej, że jesteś mamą "cyckową" Może wzastępstwie kołysanie na kolanach? Zawsze to lżej Próbuję na siedząco ale on wymusza abym wstała. Jak wstanę to natychmiast cisza, jak aniołek. Usiądę to się drze. 10 kwietnia 2013 10:11 | ID: 944207 dpczajkows cy (2013-04-10 10:03:09) aguska798 (2013-04-10 10:01:07) dpczajkows cy (2013-04-10 09:58:13)Dzieciaki są cwane, czasem nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Moja wymuszala kwekaniem i czasem tez to robi, chodzi i mruczy, bo wie ze mnie to denerwuje, ze tak marudzi o cos, ale staram sie byc twarda, a jak to nie pomaga to rusza to czego jej nie wolno. Dzieci to dobrze obserwatorzy, widza co nas irytuje i wykorzystuja to, do swoich celow. Tak to prawda, tak samo jest z relacją uczeń-nauczyciel. A my jesteśmy nauczycielami naszych dzieci- tymi pierwszymi i niezastąpionymi. Borysek na pewno wymusza noszenie na rękach- ale czy dziecku 7-miesięcznemu można to wybić z głowy? wiesz co ja moja nosilam tylko jak musialam, tak to bylam zdania, ze jak potrafi raczkowac to niech sobie ten kawalek w domu przeraczkuje, ale moja tesciowa w ciagu jednego dnia potrafila ja wynosic tak, ze Liwia caly czas chciala na rece, i potem byl placz, ze nie chce jej wziasc. Właśnie- jak dziecko jest już "mobilniejsze" jest mniejszy problem- noszenia na rękach można odmówić. Ja też czekałam jak na zbawienie na raczkowanie a później na chodzenie o własnych nóżach! do 14 m-ca! ale tak naprawdę jak przestałam karmić piersią to odetchnęłam od noszenia dziecka na rękach. 9 monaaa71 Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 28-01-2009 08:46. Posty: 28735 10 kwietnia 2013 10:13 | ID: 944208 dzieci BARDZO szybko przyzwyczajają się do dobrego... 10 alanml Poziom: Starszak Zarejestrowany: 27-10-2009 17:11. Posty: 30511 10 kwietnia 2013 10:16 | ID: 944214 monaaa71 (2013-04-10 10:13:36)dzieci BARDZO szybko przyzwyczajają się do dobrego... Czyli co z tym moim gagatkiem zrobić? Czy to, że karmię piersią dyskwalifikuje do nie usypiania na rękach? 10 kwietnia 2013 10:23 | ID: 944220 aguska798 (2013-04-10 10:11:41) dpczajkows cy (2013-04-10 10:03:09) aguska798 (2013-04-10 10:01:07) dpczajkows cy (2013-04-10 09:58:13)Dzieciaki są cwane, czasem nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Moja wymuszala kwekaniem i czasem tez to robi, chodzi i mruczy, bo wie ze mnie to denerwuje, ze tak marudzi o cos, ale staram sie byc twarda, a jak to nie pomaga to rusza to czego jej nie wolno. Dzieci to dobrze obserwatorzy, widza co nas irytuje i wykorzystuja to, do swoich celow. Tak to prawda, tak samo jest z relacją uczeń-nauczyciel. A my jesteśmy nauczycielami naszych dzieci- tymi pierwszymi i niezastąpionymi. Borysek na pewno wymusza noszenie na rękach- ale czy dziecku 7-miesięcznemu można to wybić z głowy? wiesz co ja moja nosilam tylko jak musialam, tak to bylam zdania, ze jak potrafi raczkowac to niech sobie ten kawalek w domu przeraczkuje, ale moja tesciowa w ciagu jednego dnia potrafila ja wynosic tak, ze Liwia caly czas chciala na rece, i potem byl placz, ze nie chce jej wziasc. Właśnie- jak dziecko jest już "mobilniejsze" jest mniejszy problem- noszenia na rękach można odmówić. Ja też czekałam jak na zbawienie na raczkowanie a później na chodzenie o własnych nóżach! do 14 m-ca! ale tak naprawdę jak przestałam karmić piersią to odetchnęłam od noszenia dziecka na rękach. Moja tez w wieku 14 miesiecy zaczela chodzi, i byla to niesamowita ulga. Teraz czekam na moment, az nie bedzie biegala przed siebie w momencie gdy pusci reke, na spacerze. Mialam kilka akcji polozenia sie na podlodze ale to w domu, na razie przeszlo, ale kto wie czy nie wroci? wtedy wychodzilam z pomieszczenia, siadalam na sofie, i czekalam az sama przyjdzie. Teraz gdy chce cos wymusic marudzeniem, mowie zeby sie uspokoila, tlumacze dlaczego np. danej rzeczy nie dostanie, i ponownie mowie zeby sie uspokoila, gdy to nie pomaga, mowie jej ze licze do trzech, zazwyczaj pomaga, a jak dojde do trzech , to mowie ze ma kare, i idzie do swojego pokoju, tam siedzi, dopoki jej nie przejdzie. 12 monaaa71 Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 28-01-2009 08:46. Posty: 28735 10 kwietnia 2013 10:25 | ID: 944222 alanml (2013-04-10 10:16:41) monaaa71 (2013-04-10 10:13:36)dzieci BARDZO szybko przyzwyczajają się do dobrego... Czyli co z tym moim gagatkiem zrobić? Czy to, że karmię piersią dyskwalifikuje do nie usypiania na rękach? wiesz,ja tylko stwierdzam prawdę. niezaprzeczalną :) moi chłopcy baaardzo długo zasypiali przy piersi. oj bardzo. przeczekałam. jasne,że próbowałam wielu sposbów. płakali a ja z nimi. normalne. 10 kwietnia 2013 10:50 | ID: 944241 Mój też długo wymuszał krzykiem zasypianie przy bardzo tuliłam aż w końcu odkładałam go do mu to samo ale bardzo późno i to dopiero po roku gdy zrezygnowałam z nocnego zrobił się spokojniejszy i lepiej gdy przestałam karmić piersią całkowicie zasypia niemal natychmiast po wypiciu mleczka z się w dzień, że coś próbuje wymusić krzykiem ale jestem już bardziej konsekwentna i nie się tłumaczyć ale już jest większy i nieraz zdarza się, że jest bardzo uparty i nie chce słuchać zagaduję go czymś innym aby tylko się uspokoił. 14 alanml Poziom: Starszak Zarejestrowany: 27-10-2009 17:11. Posty: 30511 10 kwietnia 2013 15:13 | ID: 944447 Anna Kruszyńsk a (2013-04-10 10:50:58)Mój też długo wymuszał krzykiem zasypianie przy bardzo tuliłam aż w końcu odkładałam go do mu to samo ale bardzo późno i to dopiero po roku gdy zrezygnowałam z nocnego zrobił się spokojniejszy i lepiej gdy przestałam karmić piersią całkowicie zasypia niemal natychmiast po wypiciu mleczka z się w dzień, że coś próbuje wymusić krzykiem ale jestem już bardziej konsekwentna i nie się tłumaczyć ale już jest większy i nieraz zdarza się, że jest bardzo uparty i nie chce słuchać zagaduję go czymś innym aby tylko się uspokoił. A jak mojemu nie przejdzie? Jak nadal w nocy będzie się budził tak często? W jaki sposób zrezygnować z nocnego karmienia? 10 kwietnia 2013 15:24 | ID: 944462 ja dlugo dawalam jesc malej, i nie pomogly wody, soki itp, jako oszustwo, musialo byc mleko i koniec, przeszlo w wieku 15 miesiecy. 16 oliwka Poziom: Dzierlatka Zarejestrowany: 19-04-2008 00:57. Posty: 161880 10 kwietnia 2013 15:31 | ID: 944468 monaaa71 (2013-04-10 10:13:36)dzieci BARDZO szybko przyzwyczajają się do dobrego... ..."święte"słowa - chociaż wyjątki bywają, jak i w innych dziedzinach życia... 17 Dunia Poziom: Szkolniak Zarejestrowany: 10-03-2011 17:24. Posty: 18894 10 kwietnia 2013 15:40 | ID: 944483 Nasza Majka wchodziła po schodach aż na IV pietro. Gdy wchodziła ze mną. Ale dziadek zaczął ją niś . No i mieliśmy przechlapane. Teraz gdy idę z nią , to organizuję wyścigi, pokazywanie gdzie kto mieszka i tak docieramy na IV pietro. Ze schodzeniem też nie ma problemu . Ale tylko wówczas gdy dziadka nie ma na horyzonci. Jak się pojawia, to Majka jest strasznie zmęczona. I nie przetłumaczysz dziadkowi, ze Majka umie wchodzić po schodach. "Ale ona jest taka malutka" I nie ma dyskusji. 18 Izabela_ Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 29-11-2011 22:00. Posty: 502 11 kwietnia 2013 11:08 | ID: 944996 alanml (2013-04-10 09:54:13) Mam wrażenie, że mój młodszy synek jest cwany do tego stopni, że wymusza wszystko krzykiem. Np. usypiam go bujając na rękach, odłożony wrzeszczy. Za 3 razem dopiero zasypia. I nie raz czekałam i czekałam ale on krzyczał więc uległam. Nie zostawię przecież dziecka w takim stanie. Ale może już czas mu pokazać gdzie są granice? Podobnie jest gdy nie dostanie czegoś. A czemu usypiasz go na rękach? Ja też karmię piersią, ale wtedy siedzę.. nie rozumiem szczegółów technicznych :PNie wiem nad czym się zastanawiasz, sama dajesz sobie odpowiedź - prawda jest taka, że to Ty nauczyłaś syna wymuszania płaczem, bo ulegałaś i nadal to robisz. Nie chodzi mi o to, żeby patrzeć jak dziecko płacze i nie pomóc mu - zaczyna się sytuacji w dzień - gdy syn wymusza - nie reagujesz. W nocy musisz zmienić styl usypiania go, bo za chwilę plecy Ci wysiądą i bedziesz cierpieć z bólu. Ile razy się budzi w ciągu nocy? alanml (2013-04-10 10:06:38) Próbuję na siedząco ale on wymusza abym wstała. Jak wstanę to natychmiast cisza, jak aniołek. Usiądę to się drze. I karmisz na stojąco? Czy jak, nie rozumiem...Nie wstawaj - naucz go zasypiania na leżąco, np kładź się obok niego. Owszem, kilka pierwszych dni może marudzić, ale i tak marudzi więc w czym problem? 19 JustynaM02 Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 21-02-2012 15:01. Posty: 235 12 kwietnia 2013 23:10 | ID: 946264 Alu ja w nocy karmię dwa trzy razy od skończenia 5 miesięcy karmię go na leżąco, spi zazwyczaj ze mną więc tylko cyca mu dam jak się przebudza i nawet się nie wybudza, i ja jestem bardziej wyspana i wypoczęta i on. Jak śpi w swoim łóżeczku przynoszę go do nas i tak samo go karmię na leżąco. Na początku troszkę bolały mnie piersi chyba 2 dni inaczej się układają a do największych nie należą. Alanka karmiłam tak też w ciągu dnia 2 razy na spanko i zawsze zasypiał przy cycu. Oliwka karmię na siedząco i dopiero przenoszę do łóżeczka, czasami tylko usypiam go na ręcach gdy nie zgra się spanko z jedzeniem albo Aluś go obudzi. Wtedy wystarczy chwilka a on tylko czeka na odłożenia do łóżeczka wtedy zasypia na dobre. Może spróbuj w ten sposób, tak będzie miał mamę blisko i cysia też! A Oliś tak się przyzwyczaił że trzyma nóżki na moich jak nie czuje ich pod swoimi to się wierci ;-) Ale to i ja uwielbiam. 20 alanml Poziom: Starszak Zarejestrowany: 27-10-2009 17:11. Posty: 30511 13 kwietnia 2013 07:26 | ID: 946299 Izabela ja go karmię siedząc. On raczej nie usypia przy piersi, tylko w nocy nakarmię i odkładam. W dzień jak skonczy jeść to jeszcze musi byc chwila bujania. Wiem, że to złe wyjscie ale tez to nie było tak, ze sobie postanowiłam ze tak bede go usypiac. na chłopski rozum, idiotyzm takie coś zaplanowac. Tak jakoś wyszło jak inne przyzywyczajenia małych dzieci. Nie uznaję karmienia na leżąco. Nie śpię z dzieckiem więc taki sposób odpada. Zresztą jak sie karmi na siedząco to jest ryzyko, że dziecko bedzie na rękach usypiac a jak na leżąco to jest ryzyko, ze bedzie sie budziło jak mamy nie bedzie obok. Ja podczas karmienia zawsze siedzę bo wtedy jestem obudzona i świadoma. Inaczej sobie nie wyobrażam. W nocy nie ma problemu, zje i śpi dalej. Gorzej w dzien.

Czteromiesięczne maleństwo potrzebuje Twojej bliskości. Tego nie „przeskoczysz”, tylko musisz tę bliskość dać. Nadejdzie moment, w którym poza dotykiem, zapachem i łagodnością mamy pojawią się inne priorytety. Pociesz się, że u maluszków takie zmiany następują niejako z dnia na dzień, bez uprzedzenia.

Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2010-08-02 17:35:53 jakWiatr Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-03 Posty: 98 Wiek: między 20-ścia a 30-ści Temat: Noszenie na rękach ...nie znalazlam podobnego te,atu dlatego postanowilam napisac i spytac madrzejszych i doswiadczonych osobznalazlam prace jako niania,choc mam doswiadczenie kilkuletnie z roznymi wiekowo dziecmi ale nie spotkalam sie z takim zachowaniem,chłopiec ma 12 miesiecy i ciagle wymusza na mnie noszenie na rekach jak nie to pisk niemiłosierny,nawet w łózeczku nie bedzie spał(a spi 2x dziennie)wrzeszczy w nieboglosy,zalezy mi na tej pracy,staram sie,jestem z nim 10godzin(ale przeciez 10ciu godzin nie zamierzam go nosic!) choc jego zachowanie doprowadza mnie do silnego stresu,boje sie,ze uslysza to sasiedzi i pomysla,ze nie wiadomo co sie dzieje z tym dzieckiem,daje mu zabawki,ksiazeczki,muzyczke,nie,nie interesuja go,wlaczam na chwilke bajeczke,zadnej zmiany,juz nie wiem co robic,macie jakies rady na to?i zapytam takze,jezeli zatrudniałyscie nianie czy do niani nalezałą lodowka(pisalam juz,ze pracuje 10 godzin)wiec nie wiem czy moge z niej skorzystac,trochu sie wstydze zapytac o z wedlinąza pomoc i odpowiedz serdecznie dziekuje:) 2 Odpowiedź przez bianka25 2010-08-02 18:24:57 bianka25 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-21 Posty: 2,648 Odp: Noszenie na rękach Witam Porozmawiaj z rodzicami dziecka o noszeniu na rękach, jak to u nich wygląda noszenie na rękach bobasa. spytaj sie ich jakie są ich oczekiwania od Ciebie wobec dziecka. 10 godz. to bardzo dużo czasu, wieć bardzo duży wpływ masz na jego porozmawiaj z rodzicami na temat 'jedzenia" Jeśli oni przyjmują Cie jako nianie, maja do Ciebie zaufanie, wieć nie powinnaś sie obawiac o rozmowy z nimi Powodzenia 3 Odpowiedź przez jakWiatr 2010-08-02 18:48:21 Ostatnio edytowany przez jakWiatr (2010-08-02 19:06:14) jakWiatr Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-03 Posty: 98 Wiek: między 20-ścia a 30-ści Odp: Noszenie na rękachuslyszałam od nich takie słowa:on tak bardzo lubi byc na rączkach i co przyjde, jest zawsze na rekach mamy,nie wiem jak mam tozmienic w nim,jak go lekcewaze jeszcze bardziej wyje 4 Odpowiedź przez London69 2010-08-02 19:00:31 London69 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: Opiekun medyczny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 3,452 Wiek: 24 Odp: Noszenie na rękach A widzisz, to wina rodziców, tak go nauczyli więc ciężko będzie to zmienić...Co do lodówki- ja również dorabiam sobie w wakacje i w czasie szkoły w weekendy nieraz jako niania. Rok temu i teraz tę samą dziewczynkę i jej brata pilnuje i w zeszłym roku jak szłam pierwszy raz to wzięłam kanapki ze sobą ale kobieta powiedziała mi, wręcz nakazała żebym się częstowała. Zupę zawsze gotowała i zupą też mogłam się poczęstować jak wstawiałam dla dzieciaków. Wiadomo, że nie wyjadałam jej wszystkiego, ale jak już naprawdę byłam głodna to przy okazji jak dzieciaki jadły to też sobie zawsze parę wazówek zupy nalałam. - Oskarek, 62cm i 4600g 5 Odpowiedź przez Onorina 2010-08-02 19:12:21 Onorina Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-23 Posty: 152 Wiek: 20 Odp: Noszenie na rękach No tak, ale jak go będziesz nosić, to nie dość, że będziesz niewychowawcza wobec dziecka, to w dodatku zniszczysz sobie kręgosłup. Może spróbuj zrobić coś nietypowego. Np nagle zacznij kręcić się w kółko, pokaż mu nietypowe wykorzystanie zabawki, albo pokaż ręką przed siebie z mienionym tonem zapytaj "a co to?" albo coś w tym stylu. Przecież nie możesz sobie niszczyć kręgosłupa. Albo zabieraj dziecko często na spacery, na plac zabaw, może zaciekawione przyrządami przez jakiś czas zapomni o noszeniu na rękach. Z czasem wydłużaj ten czas. Jeśli chodzi o zasypianie - zmęcz dziecko. Niech tak długo chodzi i coś robi, aż zacznie samo padać. Wtedy nawet jak popłacze, to zaśnie. Z tym noszeniem na rękach, jeszcze inny patent - usiądź na podłodze, usadź dziecko jakoś pomiędzy nogami, pokaż zabawkę, niech się pobawi, a potem stopniowo się oddalaj, delikatnie się odsuń, tak, by siedzieć obok, ale nie dotykać. Niech się przyzwyczai, że jesteś obok, ale nie musi Cię czuć. "Czasem trzeba odejść od zmysłów, by nie zwariować"... 6 Odpowiedź przez giovanna128 2012-04-17 11:43:55 giovanna128 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-17 Posty: 1 Odp: Noszenie na rękachWitamJestem mamą 2,5 miesięcznej córeczki. Dziecko miało kolkę przez co zostało przyzwyczajone do bujania. Udało mi się jednak małą odzwyczaić od tego i jest naprawdę grzecznym dzieckiem. Kolka ustąpiła i mała zasypia już sama w łóżeczku. Nie powiem troszkę się namęczyłam, ale warto było. Mam teraz kolejny problem a mianowicie noszenie dziecka na rękach. Czasem zdarza mi się wziąć małą na ręce, ale po krótkiej chwili odkładam ją do łóżeczka lub leżaczka. Problemem jest babcia, która nie wyobraża sobie nie nosić małej na rękach. Potrafi to robić godzinami. Na szczęście mała jeszcze się nie przyzwyczaiła bo zabraniam noszenia na rękach. Ostatnio jednak babcia powiedziała mi, że w ten sposób uniemożliwiam jej kontakt z dzieckiem. Moim zdaniem można nawiązać kontakt trzymając dziecko za rączkę i mówiąc do niego. Nie trzeba nosić na rękach bez powodu. Babcia twierdzi, że dziecko będzie wiedziało, że mama go nie nosi tylko babcia i od babci będzie tego wymagało. Szkopuł w tym, że dziecko ma 2,5 msc i wątpię by przyzwyczajone przez babcię do noszenia na rękach grzecznie potem leżało w łóżeczku. Nie wiem już jakiego argumentu użyć by wytłumaczyć tej kobiecie słuszność mojej racji. Próbowałam i nawiązywałam nawet do tego, że małej było wszystko jedno kto ją bujał, ale to do niej nie przemawia. Nie wiem już co robić 7 Odpowiedź przez magdalena123x 2012-05-29 17:54:26 magdalena123x Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-23 Posty: 121 Odp: Noszenie na rękachMusisz przede wszystkim poradzić się mamy dziecka. Może razem coś wymyślicie. 8 Odpowiedź przez birkoffherz 2012-06-01 14:27:15 birkoffherz Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-06 Posty: 23 Odp: Noszenie na rękach No ciekawe - mama mówiła "on tak bardzo lubi być na rączkach" ale mam nie nosi go na rączkach przez 10 godzin! Na pewno warto to mamie uswiadomić bo rodzice pewnie noszą dziecko z rana przez godz czy 2 potem Twoje 10 godzin i wieczorem może 3 godziny spędzają z dzieckiem zanim idzie spać. Dwie rady Ci dam:1) Porozmawiaj z mamą i uswiadom ją jak dziecko się zachowuje, że rozumiesz fakt iż lubi on być noszony ale nienormalne jest żeby nosić dziekco całe 10 godzin!2) Sprawdź jego paznokcie u stóp - moja siostrzenica nagle zaczęła domagać sie ciągłego noszenia i okazało się, że paznokcie miała przerosnięte i buciki za małe więc bolały ją nie niszcz sobie kręgosłupa - masz tylko jeden a drugą pracę łatwiej dostać niż drugi kręgosłup! 9 Odpowiedź przez toska20 2012-06-01 22:27:13 toska20 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-01 Posty: 11 Odp: Noszenie na rękachNa pewno nie możesz ulegać, bo w tedy dziecko będzie wiedziało,że może. Sama opiekuje się 1,5 rocznym dzieckiem( w obecności synka),mały też lubi na ręce,a na spacerach marudzi bo chce na ręce albo chodzić a wiadomo,że nie zawsze jest to możliwe. Dowiedziałam się że jak nie chce siedzieć w wózku to ciasteczko,banan:-). Nie ustępowałam, teraz na spacerach czasem po marudzi wiadomo jak to dzieci ale nie protestuje zbytnio jak chce go włożyć do wózka,choć czasem się zdarza;). A krzyk,płacz ma głośniejszy niż mój mały miał jak był mały. Pilot,telefony też czasem próbuje wymusić:). Jest tylko jeden szczegół,jeżeli rodzice pozwalają to jest ciężko,bo dziecko jest już do tego przyzwyczajone,ale jeżeli Ty będziesz mu pokazywać że nie tak a tak i nie ulegniesz to z czasem przy Tobie to się zmieni. Oczywiście wiadomo na spokojnie i cierpliwie:). Znam osobę co dziecka w wózku nie wozi bo nie chce dziecko, no i spacery itp dziecko na rękach nie ważne czy spacer 5 godzin cy 2 godziny i tak nosi:-). Mi to by ręce opadły bo i syn jak był mały to trochę ważył tak i podopieczny trochę waży;-). 10 Odpowiedź przez syla135 2012-06-12 19:50:46 syla135 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-19 Posty: 1,974 Wiek: 26 Odp: Noszenie na rękachmam znajoma bardzo doswiadczona nianie i ona w prost ustala zasady z rodzicami, mysle ze warto powiedziec ze to nie wychowawczejednym slowem rozmowa z rodzicami, nie ma innego sposobu Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Ruch jest niezbędny, aby dziecko mogło wykształcić sobie wszystkie krzywizny kręgosłupa przez pierwsze 12-18 miesięcy życia. Zachęć maluszka do leżenia na brzuchu, najlepiej już w pierwszym miesiącu życia. Nie ograniczaj dzieci ciągłym leżeniem w ciasnym beciku, a jego stópek bucikami-niechodkami.
#2 Ja akurat jestem zwolenniczką noszenia. Dzieci rodząc się są przystosowane do noszenia. Nasi przodkowie leżeli tylko, gdy zostali porzuceni lub gdy matce stała się krzywda, dlatego tak łatwo uruchamia się reakcja alarmowa w postaci płaczu. Noszenie wspiera rozwój, gdyż naturalna krzywizna kręgosłupa, przypominająca literę C, nie pozwala osiągnąć wygodnej pozycji podczas leżenia, natomiast pozycja na rękach jest wygodna zarówno dla dziecka jak i dla matki. Bioderka też lepiej rozwijają się nie leżąc na płasko, a w pozycji żabki, którą łatwiej osiągnąć podczas noszenia na klatce piersiowej. Badania z 1958 roku dowodzą, że dzieci noszone przez większą część dnia, w pierwszym roku życia są nad wiek rozwinięte motorycznie i intelektualnie. Potrzeba noszenia jest w naszym gatunku wrodzona i wygasa, kiedy się nasyci, a jest zastępowana potrzeba samodzielności i poruszania się na własny rachunek. Dziecko, które ma pewność, że może się do rodzica zwrócić z prośbą o wzięcie na ręce, kiedy tego potrzebuje, szybciej uniezależnia się od noszenia niż to, które jest odzwyczajane mimo braku gotowości. A tutaj można sobie obejrzeć na filmiku jak stabilizuje się praca serca dziecka, kiedy jest noszone Link do: Noszenie a rozpieszczanie, czyli o wpływie noszenia na mózg Twojego dziecka Istnieją także badania, które potwierdzają korzystny wpływ noszenia dzieci na wspomaganie pracy ich układu odpornościowego. Można zatem śmiało powiedzieć, że noszenie to inwestycja w zdrowie malucha. Wbrew temu, jak wychowanie postrzega duża część społeczeństwa, reagowanie na potrzeby dziecka nie ma nic wspólnego z rozpieszczaniem. Wręcz przeciwnie: noszenie, bujanie, tulenie nie tylko nie wyrządzi maluchowi krzywdy, a wręcz przeciwnie – przyczyni się do jego optymalnego rozwoju. Tutaj wiecej Link do: 5 rzeczy, które nie rozpieszczają, a wspierają rozwój #3 Ale też nigdzie nie napisałam że nie noszę. Przepraszam Ale moje plecy odmawiają posłuszeństwa przy noszeniu przez kilkanaście godzin dziennie. Mała teraz waży tylko i az 8 kg, ale co będzie za pół roku? Po prostu nie chce żeby była usypiana leżąc. Ponoc też są badania na to że dziecko powinno zasnąć i obudzić sie w tym samym miejscu. Dodatkowo jak mąż ja usypia nosząc to się budzi bardzo bardzo często. Jeśli zasypia w łóżeczku to śpi kilka godzin w nocy w ciągu. Kolejna rzecz to nie zostawiam jej samopas "a niech sobie placze" tylko jestem przy niej, glaszcze itd. Czyli jednak wychodzi że jestem wyrodna matka? Dodam że mała w chuscie czy w nosidełku nie chce być noszona, tylko w pozycji pionowej twarzą w stronę świata. Taką pozycja raczej na bioderka wpływa nijak. W pozycji na przedramieniu tak jak się karmi malutenkie dzieci to już Wogole tragedia, ryk i wyginanie się. #4 Hej. Ja tez miałam problem z młodym ze spanie w sumie z usypianiem. A zaczęło się od kolkow, był głaskany lulany ziuziany aż zasypial, ale gdy był odkładany po dosłownie 10 min. I tak samo w nocy. I tak się nauczył. To wszystko trwało gdzieś rok... wtedy zrobiliśmy coś okropnego dla teściowej bo jeszcze mieszkaliśmy z nimi ( boże jak ona nas wyzwala ale jeden plus ze mąż był ze mną w tej rewolucji... Pewnego dnia młodego polozyliśmy go do łóżeczka daliśmy smoczek pieluszke tetrowa i wyszliśmy, a on wył przez półtora godziny. Gdy zasnął spał jak nigdy 3 aż chodziliśmy sprawdzać czy coś mu się nie stało [emoji6]i tak samo na wieczór na noc i cala noc przesypial. No ale koncert płaczu trwał mniej więcej dwa tygodnie aż się nie przestawil, ale z dnia na dzień coraz to krócej... No i męka z jego usypianiem się skończyła bo jak wspominałam on był usypiany na rękach albo we wózku około 30 min a spał dosłownie z 10 min. Ani on się nie wysypial a my byliśmy zmęczeni....... Tylko Ty musisz z mężem porozmawiać.... #5 Hej. Ja tez miałam problem z młodym ze spanie w sumie z usypianiem. A zaczęło się od kolkow, był głaskany lulany ziuziany aż zasypial, ale gdy był odkładany po dosłownie 10 min. I tak samo w nocy. I tak się nauczył. To wszystko trwało gdzieś rok... wtedy zrobiliśmy coś okropnego dla teściowej bo jeszcze mieszkaliśmy z nimi ( boże jak ona nas wyzwala ale jeden plus ze mąż był ze mną w tej rewolucji... Pewnego dnia młodego polozyliśmy go do łóżeczka daliśmy smoczek pieluszke tetrowa i wyszliśmy, a on wył przez półtora godziny. Gdy zasnął spał jak nigdy 3 aż chodziliśmy sprawdzać czy coś mu się nie stało [emoji6]i tak samo na wieczór na noc i cala noc przesypial. No ale koncert płaczu trwał mniej więcej dwa tygodnie aż się nie przestawil, ale z dnia na dzień coraz to krócej... No i męka z jego usypianiem się skończyła bo jak wspominałam on był usypiany na rękach albo we wózku około 30 min a spał dosłownie z 10 min. Ani on się nie wysypial a my byliśmy zmęczeni....... Tylko Ty musisz z mężem porozmawiać.... przestawił się, bo po 2 tygodniach wycia wiedział, że ile by nie płakał to nikt do niego nie przyjdzie... #6 Hej. Ja tez miałam problem z młodym ze spanie w sumie z usypianiem. A zaczęło się od kolkow, był głaskany lulany ziuziany aż zasypial, ale gdy był odkładany po dosłownie 10 min. I tak samo w nocy. I tak się nauczył. To wszystko trwało gdzieś rok... wtedy zrobiliśmy coś okropnego dla teściowej bo jeszcze mieszkaliśmy z nimi ( boże jak ona nas wyzwala ale jeden plus ze mąż był ze mną w tej rewolucji... Pewnego dnia młodego polozyliśmy go do łóżeczka daliśmy smoczek pieluszke tetrowa i wyszliśmy, a on wył przez półtora godziny. Gdy zasnął spał jak nigdy 3 aż chodziliśmy sprawdzać czy coś mu się nie stało [emoji6]i tak samo na wieczór na noc i cala noc przesypial. No ale koncert płaczu trwał mniej więcej dwa tygodnie aż się nie przestawil, ale z dnia na dzień coraz to krócej... No i męka z jego usypianiem się skończyła bo jak wspominałam on był usypiany na rękach albo we wózku około 30 min a spał dosłownie z 10 min. Ani on się nie wysypial a my byliśmy zmęczeni....... Tylko Ty musisz z mężem porozmawiać.... Dla mnie to brzmi okropnie. #7 Mój syn ma 8 miesiecy i tez nie wyobrażam sobie nosic go za każdym razem kiedy płacze (waży 9,5kg). Juz teraz rodzina się śmieje że spokojnie mogą ze mną chodzić na osiedle bo zaden koksu mi nie podskoczy, takie sobie muły wyrobilam. Wiec ja też nie jestem za noszenie dziecka za każdym razem gdy płacze - juz teraz wieczorem kręgosłup mnie boli a co dopiero przy ciągłym noszeniu. Nie wiem co robili moi przodkowie ale ja sobie moje plecy będę szanować bo mam tylko jedne wracając do tematu, to moim zdaniem jedynym wyjściem jest rozmowa z mężem, bez oskarżenia, bez pretensji, po prostu wspólne ustalenie zasad wychowywania dziecka. Wyjasnij Twojemu mężowi że jest silnym facetem i jemu jest zdecydowanie łatwiej nosić 8kg, niestety Ty musisz jakoś inaczej rozwiązać tą sytuację, a jako rodzice musicie dzialac wspólnie. Sama wiesz, problemem nie jest "wymuszanie" Twojej córki tylko brak porozumienia z mężem, a wyjściem z takiej sytuacji jest tylko rozmowa. Może wspólna kolacja we dwoje na neutralnym gruncie? Powodzenia #8 Hej. Ja tez miałam problem z młodym ze spanie w sumie z usypianiem. A zaczęło się od kolkow, był głaskany lulany ziuziany aż zasypial, ale gdy był odkładany po dosłownie 10 min. I tak samo w nocy. I tak się nauczył. To wszystko trwało gdzieś rok... wtedy zrobiliśmy coś okropnego dla teściowej bo jeszcze mieszkaliśmy z nimi ( boże jak ona nas wyzwala ale jeden plus ze mąż był ze mną w tej rewolucji... Pewnego dnia młodego polozyliśmy go do łóżeczka daliśmy smoczek pieluszke tetrowa i wyszliśmy, a on wył przez półtora godziny. Gdy zasnął spał jak nigdy 3 aż chodziliśmy sprawdzać czy coś mu się nie stało [emoji6]i tak samo na wieczór na noc i cala noc przesypial. No ale koncert płaczu trwał mniej więcej dwa tygodnie aż się nie przestawil, ale z dnia na dzień coraz to krócej... No i męka z jego usypianiem się skończyła bo jak wspominałam on był usypiany na rękach albo we wózku około 30 min a spał dosłownie z 10 min. Ani on się nie wysypial a my byliśmy zmęczeni....... Tylko Ty musisz z mężem porozmawiać.... Nie każdy jest stworzony do bycia rodzicem. Pozwalać dziecku płakać aż do momentu, w którym nie padnie ze zmęczenia nie jest zdrowe dla takiego malucha. W zupełności popieram teściową. Proponuję poczytać książki o dzieciach, a nie się nad nimi pastwić. reklama #9 Witam! Tu problemem nie jest technika usypiania dziecka tylko niezgodność dwojga ludzi co do niej. Tato chce córę nosić, a mama chcę córę usypiać na leżąco. Należy uszanować oba te wybory, a nie perorować o tym, jakie to noszenie dziecka jest zdrowe dla maluszka i takie tam.... Poza tym ponad półroczne dziecko to nie jest noworodek, którego się zostawia samego. No i z tego co pisze autorka, dziecko nie jest zostawione SAME tylko usypiane na leżąco, a to różnica. Aiclorak ja mam podobny problem ze swoim partnerem. On swoją tygodniową nieobecność próbuje wynagrodzić dziecku poprzez pozwalanie mu na wszystko. Jak Jasio zaczyna wymuszać, to dla świętego spokoju mu ustępuje. Kłócę się z facetem o to od pięciu lat i dopiero teraz do niego dociera, że miałam rację nie pozwalając dziecku na wszystko. Ale tu mowa już o sporym chłopcu, który manipuluje tatusiem jak mu się podoba. No ale dzieci uczą się od maleńkości Nie docierało do niego, że jak ja mówię NIE, to tak ma być, bo dziecko potrzebuje stabilności, że oboje rodziców musi mieć takie samo zdanie, takie samo postępowanie w stosunku do dziecka, że ja później z nim zostaję sama i denerwuję się na dziecko, bo mnie nie słucha, strzela fochy czy wymusza. Niemowlę to jeszcze tak na prawdę dzidzia, ale jak tylko zakwili nie musi być brane na ręce. I tu musisz z mężem porozmawiać na spokojnie, że to jest dziecko a nie piesek i jak chcecie je wychować razem, to potrzebujecie kompromisu w stosunku co do tego. Nie wiem, musisz wybrać takie słowa i taki ton żeby do niego dotarło. Ja rozumiem, że on pracuje, ale to nie zwalnia z bycia rodzicem i wiem jak bardzo potrafi wku...rzać taka postawa. Po prostu powiedz, jak Ci zacznie wypominać, że nie będziesz ustępować dziecku tylko dlatego, że on chce mieć spokój, że to nie zabawka i potem TY będziesz miała problem z dzieckiem, bo to TY z nią spędzasz więcej czasu. A jak będzie większa, to skończy się tym że przywali tatusiowi jak jej nie ustąpi i wtedy nie będzie miał prawa mieć do dziecka pretensji. Jak chce się zajmować dzieckiem jak Ty pracujesz i wnosi je do łóżka, no cóż, nie stresuj się, pozwól mu na to, to jest jednak jeszcze niemowlę i samo sobą się nie zajmie, ale niech wyłoży dziecko na jakąś matę, bawi się zabawkami, a nie ma tylko pod ręką, bo mu wygodnie. Musisz się dogadać co do ustępowania, bo później to zaowocuje nieciekawą sytuacją. . Konstruktywna krytyka, ale słowa musisz dobrać sama. Trzymam kciuki Ostatnia edycja: 19 Marzec 2018 reklama #10 A ja Cię rozumiem, nie możesz być zakładnikiem własnego dziecka. Kiedy maluszek ma kilka miesięcy to się rodzicom wydaje, że tak wiele mu dają nosząc i przychodząc za każdym razem kiedy zapłacze. Problem w tym, że dzieci są cholernie inteligentne i jeśli nauczą się, że to jest droga do osiągania celu to będą tak robić za każdym razem. Miałam identyczną sytuację jak Ty, mój mąż ma wymagającą pracę, dzieckiem zajmuje się w weekendy i też mu się wydawało, że noszenie do upadłego to najlepszy pomysł. Synek nauczył się, że na tacie może wszystko wymóc płaczem. Teraz gdy mój mąż go nosi i chce położyć na podlodze (w ciągu dnia) czy w łóżeczku (w nocy) słychać donośne ,,NIE!". Przy mnie tak nie robi. Wie, że kiedy jest pora spania to bajka, trochę przytulania, dobranoc i spać. Bierzmy pod uwagę, że wychowujemy kolejnego członka społeczeństwa i nie zawsze będzie tak, jak ono chce. Po co tworzyć sobie problem, który za jakiś czas będzie trudniej rozwiązać? Mieszkam od mojej przyjaciółki ponad 2000 km, w innej strefie czasowej, po prostu umawiamy się na Skype w weekend. Nie daj sobie wmówić, że jesteś złą matką, bo nie robisz w nocy maratonu. Zajmujesz się dzieckiem przez cały dzień, nosisz, karmisz, dajesz ciepło i uwagę. To znacznie więcej! Jak czytamy, sedno tkwi w szczegółach. Dziecko noszone pionowo przodem do rodzica nie powinno pracować prostownikami grzbietu – odginać się w tył. Aby nosić dziecko prawidłowo w pionie, powinno być ono wtulone w rodzica, bez prężenia czy zaciskania piąstek. Kręgosłup nie powinien być ustawiony mocno w pionie, tylko być Przejdź do zawartości Czym jest kolka niemowlęca? ObjawyPrzyczynyZapobieganieSposoby na kolkę niemowlęcą Środki farmaceutyczneBoboticColinoxDelicolEspumisanEsputiconGripe WaterHipp herbatkaInfacolLefaxSab SimplexViburcolMetody naturalne na kolkę niemowlęcąNoszenie na rękachGdy kolka zaczyna Cię przerastaćDietaDo pobrania Dziennik kolkowyWyprawka noworodkaTeksty kołysanekBlogSklep Kolka niemowlęcaGadżetyKąpiel Noszenie na rękach Noszenie na rękach2019-10-05T08:28:35+00:00 Noszenie dziecka na rękach Wielu rodziców zastanawia się czy dobrze jest często nosić dziecko na rękach? Noszenie na rękach jest podstawową metodą pomocy dziecku zmagającemu się z objawami kolki niemowlęcej. W ten sposób dajesz mu poczucie bezpieczeństwa oraz bliskości, którego tak bardzo potrzebuje. Kiedy dziecku jest źle na bok odsuń rady ciotek i teściowych typu „Nie noś go bo go przyzwyczaisz!” albo „Rozpieścisz go i później będziesz miała z nim problem!”. Każdy człowiek ma naturalną potrzebę bliskości, a u małego dziecka jest ona dodatkowo spotęgowana bólem i poczuciem niepokoju. Według obecnego stanu wiedzy noszenie niemowlaka na rękach przynosi zdecydowanie więcej korzyści niż zagrożeń. Miej jednak świadomość, że przy niemowlaku najważniejsze są spokój i wyciszenie. Noszenie na rękach przez zdenerwowanego i sfrustrowanego rodzica nie przyniesie pozytywnego rezultatu. Maluszki świetnie wyczuwają emocje i Twoje negatywne nastawienie z całą pewnością przeniesie się na samopoczucie dziecka. Dobrym pomysłem jest spokojne i niezbyt głośne mówienie do niemowlaka lub śpiewanie mu piosenek. Twój głos jest jedną z pierwszych rzeczy, które poznał na świecie, a więc darzy go zaufaniem. Jak nosić dziecko? Technika noszenia dziecka jest bardzo istotna dla samopoczucia dziecka oraz Twojego kręgosłupa i mięśni. Dlatego najlepiej staraj się trzymać kilku podstawowych zasad: Zwróć uwagę, żeby główka dziecka nigdy nie znajdowała się niżej niż reszta jego ciała. Pozycja noszenia powinna być wygodna dla Ciebie. Jeśli będzie Ci niewygodnie to szybciej opadniesz z sił. A tuż za zmęczeniem przychodzą stres i frustracja. Dziecku także powinno być wygodnie. Wtedy dużo szybciej się uspokoi ponieważ wyeliminujesz jeden z czynników dyskomfortu. Wskazane jest kładzenie dziecka w pozycjach lekko uciskających brzuszek, aby wspomóc wydalenie gazów. Podczas noszenia maluch zazwyczaj lubi być rytmicznie kołysany oraz delikatnie głaskany. Pozycja na leniwca Jedną z najczęściej polecanych pozycji noszenia noworodków i niemowlaków jest pozycją „na leniwca” widoczna na obrazku po lewej stronie. Jak prawidłowo ułożyć dziecko? Głowę niemowlaka oprzyj na przedramieniu lub dłoni drugiej ręki. Jego nóżki oraz rączki mogą zwisać swobodnie. Zadbaj aby pozycja była stabilna oraz by mieć kontrolę przy ewentualnych ruchach dziecka. W takim ułożeniu maluszek czuje ciepło i bliskość rodzica, a jednocześnie leży na brzuszku co pomaga w uwolnieniu dokuczliwych gazów. Stosunkowo łatwo jest też bujać niemowlaka co daje mu dodatkowy bodziec relaksacyjny i uspokajający. Minusem jest konieczność posiadania stosunkowo silnych rąk. Dlatego pozycje na leniwca polecamy w szczególności tatusiom. Wypróbuj chusty, nosidełka i inne „wspomagacze”, które odciążą Twoje mięśnie. Mimo, iż noworodek nie waży dużo to długotrwałe noszenie może być bardzo wyczerpujące. W miarę możliwości spróbuj z dzieckiem przysiadać lub poproś o odciążenie w noszeniu rodzinę lub znajomych. Spróbuj usiąść z dzieckiem na huśtawce lub fotelu bujanym. Kiedy maleństwo już się uspokoi to dalsze bujanie może okazać się zbędne. Wyhamowuj je stopniowo i obserwuj reakcję dziecka. Jeśli jest spokojne to daj odpocząć swoim zmęczonym mięśniom. Jesteś jedną z osób, którym „słoń nadepnął na ucho”? Wiedz, że mimo to dla Twojego dziecka Twój głos zawsze będzie jednym z milszych dźwięków. Jeśli mimo wszystko ciężko jest Ci się przełamać do podśpiewywania maluszkowi to spróbuj się poratować spokojnymi piosenkami z Youtuba lub radia. Tytuł Page load link Re: dziecko na rękach. moze sie przyzwyczaic jesli widzisz ze to nie kolka – to nie bierz malej na rece od razu – za kazdym razem pozwol jej poryczec kilka minut – moze choc troche ci sie uda ja ustawic, jesli ona teraz ustawi ciebie – bedziesz miala przerabane na calym froncie co innego kolka – nie ma na to rady i jesli noszenie jej pomaga trzeba nosic – ale tez bez przesady Coraz bardziej popularne jest noszenie dzieci w chuście i nosidle. Niestety często widujemy na ulicach dzieci nieprawidłowo noszone. W trakcie tegorocznego urlopu naliczyliśmy nad polskim morzem dziesiątki noworodków w nosidłach i dzieci w tzw. „wisiadłach”. Dlaczego tak dużą uwagę trzeba zwrócić na dobranie chusty i jej wiązania i wybór dobrego nosidła ergonomicznego? I dlaczego w ogóle warto nosić? Człowiek rodzi się noszeniakiem. Jesteśmy nim i ja i Ty i każdy inny na tym świecie. Nie rodzimy się z umiejętnością samodzielnego przemieszczania, jesteśmy przyzwyczajeni przez 9 miesięcy do bujania, bliskości, ciepła i odgłosów ciała matki. Niemowlęcia nie przyzwyczai się do noszenia, można je tylko delikatnie odzwyczajać, bo od początku swojego życia było noszone 24h/dobę. Oczywiście część dzieci reaguje dobrze na odłożenie do łóżeczka, jednak znakomita większość potrzebuje ukojenia w ramionach rodzica, usypiania na rękach, a czasem zdarzają się też przypadki całkowicie „nieodkładalne”. Dobrze zamotana chusta gwarantuje poprawne ułożenie dziecka, wsparcie rozwoju jego stawów biodrowych i symetrię w ciele. Niestety nosząc na rękach, szczególnie godzinami, nie jesteśmy w stanie tego zagwarantować. Małe dzieci w chustach najczęściej błyskawicznie zasypiają, a w czasie czuwania dostarczamy im odpowiednią ilość bodźców i stymulujemy zmysł równowagi. Dzieci niesiedzące powinno się nosić w chuście, ze względu na brak stabilizacji bocznej kręgosłupa i możliwość zapewnienia pozycji dostosowanej do wieku. Zmienność tej pozycji obrazuje poniższa grafika (źródło: Internet). Najodpowiedniejszymi wiązaniami dla dzieci od urodzenia są tzw. „kangur” (dość skomplikowany, ale najbardziej polecany dla noworodków), „kieszonka” i “plecak prosty” (to wiązanie wykonywane na plecach). Z mojego doświadczenia wynika, że niezbędne jest spotkanie z doradcą chustonoszenia (można go znaleźć np. na stronie bo chustowanie to nie taka prosta sztuka. Na takim spotkaniu można także ustalić jaka chusta będzie najodpowiedniejsza, jaki wybrać rozmiar i gdzie warto kupować. Jeśli zdecydujesz się na naukę, to za jakiś czas planujemy udostępnić trening z dzieckiem w chuście i nosidle. Dzieci siedzące można nadal chustować, ale można także zacząć używać nosideł. Najlepsze dla dzieci siedzących są nosidła ergonomiczne, z miękkim panelem (unikamy wszelkich usztywnień poza pasami naramiennymi i biodrowym). Wśród nosideł mamy całe mnóstwo rodzajów, ale najpopularniejsze są takie, jak na rycinie poniżej (źródło: Internet), czyli posiadające pas biodrowy, zapinany wokół rodzica. Dzieci nie należy natomiast nigdy nosić w tzw. „wisiadłach”, czyli nosidłach usztywnionych, gdzie dziecko ma niewiele materiału między nogami, nie przybiera pozycji „żabki”, a wisi na materiale jak kukiełka. Stanowczo nie należy też nosić dzieci przodem do świata w takich nosidłach. W wisiadłach niemożliwe jest prawidłowe ułożenie nóg dziecka, ułożenie ciała wymusza przeprost kręgosłupa i silny nacisk na krocze dziecka (co może skutkować problemami w przyszłości). Bardzo wrażliwa głowa dziecka jest poddawana wstrząsom i nie ma podparcia, także po zaśnięciu dziecka. Dziecko noszone przez długi czas przodem będzie także narażone na nadmiar bodźców i ciężej będzie mu zasnąć. Prócz oczywistych korzyści z prawidłowego noszenia dla dziecka, nie można nie wspomnieć o komforcie rodzica, mającego wolne ręce. W przypadku wymagających dzieci jest to często jedyna możliwość, żeby zrobić cokolwiek w domu, zjeść w ciszy posiłek, czy uśpić dziecko bez jeżdżenia wózkiem po domu. W naszym przypadku chusta była niezbędna w restauracjach, na dłuższych spacerach i w czasie podróży. Z pomocą chusty przeszliśmy większość Barcelony, weszliśmy nad Morskie Oko, spacerowaliśmy po Czeskiej Pradze i zwiedziliśmy większość Polskiego wybrzeża. Niejednokrotnie deklarowałam, że głównie dzięki tej umiejętności przetrwałam w dobrym nastroju nasze trudne początki i późniejsze problemy związane z wysokimi potrzebami naszego dziecka. Nosić dzieci w nosidle czy chuście można także w trakcie kolejnej ciąży, o ile nosiło się wcześniej. Polecane są nosidła onbu (bez pasa biodrowego, ciężar ciała dziecka opiera się na ramionach matki) lub w wiązaniach z zakończeniem np. na klatce piersiowej, tak, aby nie uciskać brzucha. Nie da się ukryć, że w przypadku dzieci z niewielką różnicą wieku, pewna “dawka” noszenia może być niezbędna i wtedy zdecydowanie łatwiej jest korzystać z chusty/nosidła, gdzie ciężar rozłożony jest równomiernie, niż nosić na rękach. Sama nosiłam do około połowy ciąży i nosidło uratowało mnie w kilku sytuacjach w trakcie urlopu bez Dawida. Podsumowując, jeśli dorobiliście się wymagającego dziecka to chusta będzie niezbędna, ale każde dziecko i każdy rodzic może odnieść korzyści i zaoszczędzić sobie w ten sposób nerwów, płaczu, uspokajania i spuchniętych bicepsów 🙂 Uk1qYJu.
  • xxx12076gu.pages.dev/102
  • xxx12076gu.pages.dev/219
  • xxx12076gu.pages.dev/52
  • xxx12076gu.pages.dev/189
  • xxx12076gu.pages.dev/171
  • xxx12076gu.pages.dev/261
  • xxx12076gu.pages.dev/176
  • xxx12076gu.pages.dev/273
  • xxx12076gu.pages.dev/267
  • dziecko wymusza noszenie na rękach