Dlaczego w tej sytuacji nie wolno Państwu wyprzedzać? - A) Ponieważ droga wyprzedzania nie jest widoczna B) Ponieważ mogę jechać tylko nieznacznie szybciej niż rowerzysta C) Ponieważ ustawiono znak z zakazem wyprzedzania. Pytanie 1.1.06-201-M Mit ClickClickDrive die offiziele Fragen der TüV und Dekra. Theorie lernen online
Obecna sytuacja geopolityczna polski nie jest najlepsza. Z roku na rok ilość urodzeń spada, a co za tym idzie struktura społeczna staje się coraz bardziej nie stabilna. Najprościej w świecie starzejemy się. Brak polityki prorodzinnej to oczywiście inny osobny temat rzeka jednak jak tu pokonać mentalność pracodawców twierdzach ze matka to tylko problem. Pracujące młode matki Statystycznie najgorszą sytuacje na rynku pracy mają młode matki, które zwalnia się przy najbliższej okazji bardzo rzadko zdarza się aby kobieta po okresie ochronnym miała jeszcze miejsce pracy. Zdarza się niestety i tak ze pracodawca znajdzie sposób na pozbycie się ciężarnej i to za pomocą białych rękawiczek. Jednak nie generalizujmy. W tej sprawie oczywiście są i pozytywy i negatywy po obu stronach. Z jednej strony pracodawca, któremu najczęściej bardzo szybko kobiet fundują L4 tak z tym, że prócz chwilowej nie obecności pracownika koszty jego utrzymania ponosi jedynie przez pierwsze 30 dni trwania takiego zwolnienia wiec w gruncie rzeczy bilans strat i zysków się zeruje. W miejsce ciężarnej kobiety można spokojnie zatrudnić kogoś na zastępstwo lub rozdzielić jej obowiązki. Po tym kiedy kończy się kobiecie L4 przechodzi na macierzyński gdzie również pracodawca nie ponosi z tego tytułu żadnych kosztów. Okres ochronny Nadchodzi jednak nie ubłaganie czas powrotu do pracy i tu mamy okres ochronny który wynosi 12 miesięcy oraz ciekawy przywilej dla matek karmiących gdzie mogą powrócić w nie pełnym wymiarze godzin czy też skorzystać z godzinnej przerwy na karmienie zamienne na szybszy powrót do domu. Sadze ze to również nie jest nadmierne obciążenie niestety po okresie ochronnym najczęściej bajka się kończy. Pracodawcy boja się przede wszystkim „wiecznego „ L4 na dziecko, które będzie wciąż chorować i kolidować z obowiązkami pracującej mamy. Sytuacja ma się jeszcze gorzej jeśli taka mam traci prace bo przekonać nowego pracodawcę, że będąc mama można dobrze pracować jest jeszcze trudniej. Jednak nie zawsze musi tak być nie każde dziecko to wieczna choroba a pyzatym obowiązkami zawsze można dzieli się z partnerem lub rodzina dla chcącego nic trudnego. Motywacja i determinacja Ciekawym spostrzeżeniem są badania instytutu psychologii, które stwierdzają że młoda mama jest dużo bardziej zmotywowanym i rzetelnym pracownikiem niż samotna kobieta czy tez bezdzietna. Posiadanie potomstwa wymusza wręcz na kobiecie większe poczucie odpowiedzialności i bardziej dba o miejsce pracy bo boi się pogorszenia sytuacji materialnej swojej rodziny. Taki potencjał drodzy pracodawcy warto wykorzystać i zamiast straszyć perspektywa zwolnienia zachęcać kobiety do podnoszenia swoich kalifikacji w okresie urlopu macierzyńskiego. Czy perspektywa zmotywowanej odświeżonej pracownicy po urlopie macierzyński i to w dodatku na przykład z nowym językiem obcym nie brzmi kusząco. Oczywiście nie wszystko brzmi tak bajkowo a każda kobieta wraca do pracy i natychmiast wskakuje w rytm narzucony przez rzeczywistość. Owszem drodzy pracodawcy, dzieci będą chorować ale nie jest to rzecz stała. Będą szczepienia wizyty lekarskie, ale warto pamiętać, że to dzieci nasze i naszych pracowników będą pracować na emerytury nas wszystkich i jeśli nie pozwoli ich rodzica spokojnie pracować niestety dzieci będzie coraz mniej a co za tym idzie system emerytalny się wykolei. A poza tym sami macie lub mięliście dzieci i nikt wam nie zarzucał ze jesteście problemem dla społeczeństwa. Dobra wola obu stron Kwestia pracujących mam powracających do pracy jest i tak nie jako prosta wymaga dobrej woli z obu stron. Gorzej jest znacznie kiedy kobieta z dzieckiem szuka pracy. Teoretycznie nie wolno na rozmowie kwalifikacyjnej pytać o status prywatny danej osoby. Jednak w rzeczywistości sprawa wygląda zupełnie inaczej, już podczas pierwszego kontaktu przez telefon można usłyszeć klasyczne pytanie „ czy ma Pani dzieci”. Sprawy potem w większości wypadków toczą się błyskawicznie dla grzeczności rozmowa kwalifikacyjna lub jasny sygnał, że chodź potencjalny pracownik posiadał by niebywale predyspozycje do stanowiska oferowanego przez pracodawcę będzie wolał poszukać kogoś bez dzieci lub młodego ojca bo w końcu to jego partnerka będzie siedzieć w dom z dzieckiem nie on. Miejmy jednak nadzieje, że te złe doświadczenia to nie reguła. A obraz matki jako pracownika stopniowo będzie uległa zmianie.
Można się dowolnie przemieszczać z takim urządzeniem, wolno także organizować zawody i strzelać bez żadnego zezwolenia. Oczywiście dobra zabawa się kończy, jeśli w grę wchodzi straszenie przechodniów, stwarzanie zagrożenia zdrowia lub życia innych osób, a także zwierząt, nawet jeśli to była tylko zabawa bezpieczną repliką
Zdarzyło Ci się kiedyś usłyszeć, jak inni rodzice zwracają się do swojego dziecka: ”Bądź grzeczny, bo zabierze Cię Pan policjant!” A może samej zdarza Ci się mówić w ten sposób do pociechy? Zastanówmy się najpierw nad motywami, które kierują rodzicami wypowiadającymi takie słowa. Wydają się one być oczywiste: rodzic chce uspokoić swoje dziecko, skłonić do wykonania konkretnej czynności. Świadczy to niestety o nieumiejętności radzenia sobie z własnym dzieckiem. To co wydaje się „idealnym”, prostym rozwiązaniem może wpływać na psychikę Twojego dziecka teraz, ale i w się konkretnym przykładom. Jakie skutki może nieść ze sobą straszenie policjantem? Strach przed mundurem czy kombinezonem. Przypuśćmy, że nasze dziecko gubi się w markecie. Prawidłową reakcją, powinno być jego udanie się do ochrony stojącej przy kasach, samodzielnie lub z kimś dorosłym, kto zainteresował się spacerującym samotnie dzieckiem. Nie można dopuścić do sytuacji, kiedy dziecko boi się ochrony przez ich strój służbowy i woli „poczekać” na rodziców z kimś obcym (a jak wiadomo markety są ogólnodostępne dla wszystkich ludzi i nigdy nie wiadomo z kim oraz gdzie uda się nasze dziecko). Gdy maluch przywoływany jest do porządku poprzez słowa „Ten pan Cię zabierze” może to spowodować ogólny strach przez ludźmi i sprawić, że nasze dziecko będzie w przyszłości lękliwe oraz prawdopodobnie pojawią się problemy z nawiązywaniem zdrowych podobną sytuacją może być ta, w której to obcy ludzie zwracają się w żartach do dziecka słowami ”Nie chcesz iść z mamą? To chodź ze mną”. Z grzeczności rodzic nie zwróci uwagi takiej osobie, uśmiechnie się nawet, że jego dziecko jest tak przyjaźnie nastawione wobec innych. U dziecka natomiast może wykształcić się nadmierna ufność wobec ludzi nieznajomych, co również może okazać się niebezpieczne w miejscach zatłoczonych lub w wieku kiedy to już samodzielnie będzie mogło bawić się na dość często rodzice straszą starsze dzieci słowami „Inaczej porozmawiamy jak wróci tata/mama” jednoznacznie stawiając ojca/matkę w roli „tego złego”, który wybierze rodzaj kary. Dziecko w obawie przed karą zaczyna odczuwać lęk już na samą myśl o powrocie rodzica, często niewspółmiernie do wielkości przewinienia. Prowadzić to może do nerwicy, jak i wykształcenia się nieprawidłowej postawy wobec jednego z rodziców. Mniejsze dzieci do czasu powrotu ojca/matki mogą także zapomnieć za co tak naprawdę są karane, a takie odwlekanie w czasie spowoduje jedynie odczucie u dziecka, że jest karane bez także usłyszeć w dzisiejszych czasach straszenie dzieci „cyganem”. Jest to absolutnie niedopuszczalne jeżeli chcemy, aby u naszego dziecka wykształciła się prawidłowa postawa wobec innych kultur. Równie niedorzecznym sposobem straszenia jest „pójście na zastrzyk” jeżeli dziecko się nie uspokoi. Gdy naprawdę konieczne będzie szczepienie, dziecko w gabinecie lekarskim wpadnie w histerię, kumulując w sobie strach, który odczuwał za każdym razem, gdy coś „Babą Jagą” czy innymi postaciami z bajek sprawią, że nasze dziecko w świecie realnym będzie bało się elementów przypominających negatywną postać baśniową np. starszych pań, co w efekcie może doprowadzić do (w oczach rodziców) nie uzasadnionego lęku przed diabłem wyskakującym z lustra czy historiami zbyt strasznymi dla wieku w jakim znajduje się nasze dziecko może prowadzić do lęku przed ciemnością, strachu przed zasypianiem czy nawet do nerwicy i moczenia pamiętać również o tym, że dzieci lubią się bać – musi to być jednak strach kontrolowany. Bardzo często w bajkach pojawiają się potwory, a historie te mogą być czytane nawet przed snem. Warunkiem jest możliwość zapalenia światła, gdy dziecko o to poprosi czy nawet przerwania bajki/ zmiany zakończenia przez nawet po lekturze „strasznej” bajki dziecko będzie odczuwać lęk, bardzo łatwo można go zwalczyć. Wystarczy przykładowo pomalować pudełko, które będzie pełniło funkcję pułapki na „potwora”. Następnego dnia pudełko jest zamykane, a potwór w oczach dziecka nie ma szansy na ucieczkę. Jest to zupełnie inny, bezpieczny lęk w porównaniu do lęku, które dziecko może odczuwać, gdy straszymy je, aby było chcemy by nasz maluch był otwartym, odważnym dzieckiem nie należy go straszyć, a tłumaczyć racjonalnie w czasie rozmowy powody dla których powinien zachowywać się tak, a nie inaczej. Nie powinien huśtać się wysoko bo może spaść i zrobić sobie krzywdę, a nie dlatego, że za wysokie huśtanie trafi do domu dziecka czy porwie go wiedźma. Gdy maluch będzie pewien, że nikt go nie obserwuje, możliwe, że będzie samodzielnie próbował zrobić coś jest by pamiętać, że inteligentny mały człowiek odznacza się tym, że wie iż przechodzi się na zielonym świetle - nie dlatego że boi się policji, ale dlatego że ma świadomość, że może wpaść pod samochód.

Nie wolno straszyć ciężarnej! Zapomnijcie o przesądach! Wraz z rozwojem nauki i medycyny poprawiła się jakość życia kobiet w ciąży. Dostęp do badań, opieka lekarska, wiedza o tym co można jeść, a czego unikać to wszystko pozwala kobiecie dobrze przejść przez okres ciąży i cieszyć się narodzinami zdrowego maleństwa.

Nie wszystkie produkty i potrawy powinny być spożywane przez kobiety w ciąży. Spodziewając się dziecka warto wyeliminować z diety bezwartościowe słodycze i używki. Jednak to nie wystarczy. Prawidłowe żywienie ciężarnych oznacza także rezygnację z niektórych, często ulubionych produktów. Wyrzeczenia w czasie ciąży mają jednak sens. Dobro dziecka jest najważniejsze, a kilkumiesięczna abstynencja w przypadku alkoholu lub kawy może zwiększyć prawdopodobieństwo urodzenia okazu zdrowia. Zobacz film: "Witaminy w ciąży" spis treści 1. Owoce morza w ciąży 2. Wątróbka w ciąży 3. Sery pleśniowe w ciąży 4. Surowe mięso w ciąży 5. Kawa w ciąży 6. Napoje typu cola a ciąża 7. Napoje energetyzujące a ciąża 8. Alkohol w ciąży rozwiń 1. Owoce morza w ciąży Mimo iż ryby są zdrowe, w czasie ciąży kobiety powinny zrezygnować ze spożywania ich dużych przedstawicieli, na przykład tuńczyka, rekina, miecznika i makreli królewskiej. Duże ryby zawierają rtęć, która jest toksyczna zarówno dla kobiety, jak o płodu. Ciężarne, które lubią surowe owoce morza, na przykład surowe mięczaki, powinny odstawić je na czas ciąży. Spożycie surowych owoców morza wiąże się bowiem z wyższym ryzykiem infekcji bakteryjnych oraz zatruć pokarmowych, a także grozi zarażeniem się tasiemcem. 2. Wątróbka w ciąży Kobietom w ciąży odradza się jedzenie wątróbki, ponieważ zawiera ona bardzo dużo retinolu, czyli rodzaju witaminy A. Nadmiar witaminy A może zaszkodzić płodowi. Należy także uważać na witaminę A w suplementach diety. W razie wątpliwości należy skonsultować się z lekarzem. Kobiety w ciąży powinny także ostrożnie podchodzić do suplementów z tranem, zwłaszcza tych wytwarzanych z wątroby ryb, które zawierają retinol. Szkodliwość witaminy A dla płodu nie oznacza, że kobiety w ciąży powinny zrezygnować z przyjmowania jej z pokarmem. Witamina A korzystnie wpływa na skórę, oczy i system odporności. Bezpieczne jej dawki znajdują się w nabiale, jajach, mięsie, tłustych rybach, marchwi i brokułach. 3. Sery pleśniowe w ciąży Sery pleśniowe z niepasteryzowanego mleka mogą zawierać listerię, bakterię, która zwiększa ryzyko poronienia, przedwczesnego porodu, śmierci płodu lub jego choroby. Zagrożenia związane ze spożywaniem serów pleśniowych w ciąży są bardzo poważne, dlatego spodziewająca się dziecka kobieta powinna zupełnie z nich zrezygnować lub wybierać te sery, które powstały z pasteryzowanego mleka. Są one bezpieczne dla ciężarnych, dlatego tak istotne jest dokładne czytanie składu serów na opakowaniu. 4. Surowe mięso w ciąży Surowe mięso, jaja i kawior są odradzane kobietom w ciąży, ponieważ mogą zawierać salmonellę i inne bakterie. Zarażenie salmonellą objawia się wymiotami i odwodnieniem, które mogą prowadzić do poważnych problemów. Dlatego też będąc w ciąży należy unikać takich dań jak tatar lub potrawy przygotowywane przy użyciu surowych jaj. W wyniku spożycia surowego mięsa można zarazić się toksoplazmozą, dlatego mięso powinno być dobrze wysmażone lub upieczone. 5. Kawa w ciąży Według najnowszych badań znaczne ograniczenie ilości spożywanej kawy przez kobiety w ciąży jest dobrym pomysłem, ponieważ wypicie więcej niż 200 miligramów kawy każdego dnia może podwoić ryzyko poronienia. Jednak picie kawy w umiarze nie ma skutków w postaci przedwczesnego porodu lub utraty dziecka. Ponadto warto wiedzieć, że kofeina znajduje się nie tylko w kawie, ale i czekoladzie oraz niektórych napojach, dlatego konieczne jest czytanie składu produktów, jakie spożywa ciężarna. 6. Napoje typu cola a ciąża Badania wykazały, że picie sztucznie słodzonych napojów typu cola w czasie ciąży może zwiększyć ryzyko przedwczesnego porodu. Dotyczy to spożycia takich napojów w dużej ilości, jednak konieczne są kolejne badania, aby potwierdzić te wyniki. Lekarze są zgodni, że dla ciężarnych bardziej korzystne jest zdrowe odżywianie i spożywanie wartościowych płynów, na przykład soków niż sztucznie słodzonych napojów. W badaniu nie wykazano, w czym leży przyczyna ewentualnych wcześniejszych porodów, znane czynniki wpływające na przedwczesne rozwiązanie są różne: predyspozycje genetyczne, budowa macicy, rozwój płodu oraz infekcje. Ciekawe jest, że u kobiet, które piły napoje słodzone cukrem, nie zaobserwowano zwiększonej ilości przedwczesnych porodów. 7. Napoje energetyzujące a ciąża Kobiety w ciąży powinny zrezygnować z napojów z kofeiną lub przynajmniej znacząco ograniczyć ich spożycie. Według niektórych badań kofeina może przyczynić się do ograniczenia wzrostu płodu. Dlatego też napoje energetyzujące nie są dobrym wyborem dla kobiet w ciąży. 8. Alkohol w ciąży Alkohol spożyty przez kobietę w ciąży wpływa negatywnie na rozwój płodu. Zmiany, które zachodzą, są nieodwołalne, dlatego większość ciężarnych na czas ciąży zdecydowanie eliminuje alkohol ze swojej diety. Niektóre ciężarne zastanawiają się jednak, czy kieliszek wina do obiadu nie ujdzie im na sucho. Ponieważ nie istnieją badania, które wskazywałyby ewentualną bezpieczną granicę spożycia alkoholu, na wszelki wypadek lekarze zalecają całkowitą abstynencję. Ryzyko wad u dziecka jest dużo większe, gdy jego matka regularnie spożywa alkohol w dużej ilości, niż kiedy ma to charakter okazjonalny, jednak najbardziej rozsądna jest kompletna rezygnacja z alkoholu na czas ciąży. U dzieci kobiet, które w ciąży spożywały alkohol występuje FAS (Fetal Alcohol Syndrome), czyli zespół alkoholowy płodu. Alkohol wypijany przez ciężarne przenika przez łożysko i uszkadza nieodwracalnie płód. Zespół nieprawidłowości obejmuje fizyczne, umysłowe i behawioralne zmiany zachodzące w dziecku. Jak sprawa wygląda w przypadku tak zwanego piwa bezalkoholowego? Jest to napój, który ma zerową lub minimalną zawartość alkoholu nie przekraczającą 0,5‰, dlatego jego szkodliwość dla płodu jest znikoma. Wybór należy do ciężarnej, ale powinna zastanowić się, czy potencjalne i nieodwracalne skutki uboczne są warte chwili przyjemności. Jak widać, nawet pozornie bezpieczne produkty mogą stanowić zagrożenie dla płodu. Szkodliwość alkoholu jest powszechnie znana, ale nawet sery pleśniowe lub wątróbka mogą wystawiać zdrowie dziecka na próbę. Dlatego też ciężarne powinny zmienić swój sposób żywienia w czasie ciąży. polecamy Autor: justysqa Dodano: 28.3.2011 (15:06) Błagam o pomoc. Napisz wypracowanie na temat: Dlaczego nie wolno uciekać z lekcji i opuszczać terenu szkoły bez zgody i wiedzy nauczyciela. Teraz Was wystraszę i nikt mi nie pomoże 2 strony formatu A4, więc jeśli ktoś ma wenę i w ogóle, dobry jest z j. polskiego to bardzo bardzo bardzo
Forum: Oczekując na dziecko …..smarowac zadnym mazidłem sutków. Mam problem, bo chociaż piersi bolą mnie mniej ale zauwżyłam wczoraj że popękał mi naskórek na sutkach i są jeszcze wrażliwsze niż były. Wizyte u lekarza mam w poniedziałek, do tego czasu co mogę z tym zrobić? Czy mogę je jednak posmarować i czym w takim razie? 🙁 Ewa z Fasolką RODZICEOczekując na dzieckodlaczego ciężarówkom nie wolno… Angina u dwulatka Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –... Czytaj dalej → Skubanie paznokci – Co robić, gdy dziecko skubie paznokcie? Może wy macie jakieś pomysły, Zuzanka od jakiegoś czasu namiętnie skubie paznokcie, kiedyś walczyłam z brudem za nimi i obcinaniem ich, a teraz boję się że niedługo zaczną jej wrastać,... Czytaj dalej → Mozarella w ciąży Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji. Czytaj dalej → Czy leczyć hemoroidy przed porodem? Po pierwszej ciąży, a bardziej porodzie pojawiły się u mnie hemoroidy, które się po jakimś czasie wchłonęły. Niestety teraz pojawiły się znowu. Jestem w 6 miesiącu ciąży i nie wiem,... Czytaj dalej → Ile kosztuje żłobek? Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko... Czytaj dalej → Pytanie do stosujących zastrzyki CLEXANE w ciąży Dziewczyny mam pytanie wynikające z niepokoju o clexane w ciąży. Biorąc od początku ciąży zastrzyki Clexane w brzuch od razu zapowiedziano mi, że będą oprócz bolesności, wylewy podskórne, sińce, zrosty... Czytaj dalej → Mam synka w wieku 16 m-cy. Budzi się w nocy o stałej porze i nie może zasnąć. Mój syn budzi się zawsze o 2 lub 3 w nocy i mimo podania butelki z piciem i wzięcia do łóżka zasypia dopiero po ok. 2 godzinach. Wcześniej dostawał w... Czytaj dalej → Dziewczyny po cc – dreny Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała... Czytaj dalej → Meskie imie miedzynarodowe. Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to... Czytaj dalej → Czy to możliwe, że w 15 tygodniu ciąży?? Dziewczyny!!! Sama nie wiem co mam o tym myśleć. Wczoraj wieczór przed kąpielą zauważyłam przezroczystą kropelkę na piersi, ale niezbyt się nią przejełam. Po kapieli lekko ucisnęłam tą pierś i... Czytaj dalej → Jaką maść na suche miejsca od skazy białkowej? Dziewczyny, których dzieci mają skazę białkową, może polecicie jakąś skuteczną maść bez recepty na suche placki, które pojawiają się na skórze dziecka od skazy białkowej? Czym skutecznie to można zlikwidować? Czytaj dalej → Śpi albo płacze – normalne? Juz sama nie wiem co mam myśleć. Mój synek ma dokładnie 5 tygodni. A mój problem jest taki, że jak mały nie śpi, to płacze. Nie mogę nawiązać z nim... Czytaj dalej → Wielotorbielowatość nerek W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać... Czytaj dalej → Ruchome kolano Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche... Czytaj dalej →

To nie jest dobry pomysł. Straszenie dzieci to dość częsta praktyka. Zapewne trudno znaleźć osobę, która chociaż raz nie usłyszała, będąc dzieckiem, że gdy będzie niegrzeczna

Z całą pewnością przesądy związane z ciążą są zabawne, o czym wie każda matka. Utarło się bowiem wiele mitów na temat tego niezwykłego okresu w życiu kobiety. Przykładowymi przesądami związanymi z ciążą są chociażby niepatrzenie na księżyc (urodzenie łysego dziecka) czy też nienoszenie naszyjników (dziecko zaplącze się w pępowinę. Wiele z tych zabobonów nijak ma się chociażby najmniejszym stopniu do prawdy i są wręcz absurdalne. Czas poznać kilka z nich, aby nie powielać mitów ani też nie straszyć nimi przyszłych matek. Przesądy i zabobony związane z ciążą, w które nie powinnaś wierzyć Obecnie nadal można usłyszeć wiele przesądów związanych z ciążą, jednakże nie są to żadne dobre rady ani też przestrogi, które warto brać pod uwagę. Są to zwykłe zabobony, z których można się jedynie śmiać. Wiele z nich jest nie tylko zabawnych, ale wręcz absurdalnych. Skąd się wzięły te liczne przesądy? Ich głównym źródłem były wsie, a zostały one rozpowszechnione przez babcie. Jako, że były często powtarzane, w głowach przyszłych matek mógł pojawić się niepotrzebnie niepokój. Takie zabobony wynikają jednak z niewiedzy i braku właściwej opieki medycznej. Z rzeczywistości mają one jednak niewiele wspólnego. Jako, że kilkadziesiąt lat temu śmiertelność wśród noworodków była bardzo duża, kobiety w obawie przed urodzeniem martwego czy chorego dziecka wolały dmuchać na zimne i stosować się do rad babek i ciotek. Nie znały one bowiem innych sposobów. Jednym z przesądów było wierzenie, że jeśli kobieta promienieje w ciąży, to urodzi chłopca, a jak wygląda niekorzystnie, to dziewczynkę. Uważano bowiem, że kobiece płody kradną matkom ich urodę. O tym, że urodzi się dziewczynka, miało świadczyć także pojawienie się na twarzy ciężarnej piegów. To samo w przypadku opadniętego brzucha w ciąży. Jeśli z kolei brzuch był okrągły, to zwiastowało to narodziny chłopca. Zabawnym zabobonem jest także to, że jedzenie truskawek w ciąży przyczyni się do wystąpienia u dziecka znamion truskawkowych. Kolejnym absurdem było wierzenie, że jeśli ciężarna się przestraszy/oparzy i dotknie swojego ciała, to w tym miejscu dziecko będzie miało znamię. Noszenie przez przyszłą matkę łańcuszka, korali czy apaszki na szyi przyczyni się do tego, że dziecko owinie się pępowiną i udusi. Ciekawym zabobonem jest ten związany z leworęcznością dziecka w przypadku martwiącej się ciężarnej. Twierdzono również, że przyszła mama nie może dzielić się posiłkiem, gdyż przez to zabraknie jej pokarmu dla dziecka. Nie wolno było także niczego dziecku kupować zanim się nie urodzi, gdyż spowodowałoby to nieszczęście. Jest także przesąd mówiący o tym, że kobieta mająca często zgagę w ciąży czy też przytulająca kudłatego psa urodzi nadmiernie owłosione dziecko. Jeśli z kolei ciężarna będzie się depilowała, to dziecko będzie łyse. Nie można było również w ciąży obcinać ani też farbować włosów, gdyż groziło to urodzeniem niezbyt mądrego dziecka, a po farbowaniu rudego. Patrzenie na niezbyt urodziwych ludzi w ciąży groziło z kolei urodzeniem nieładnego dziecka. Artykuł przygotowany przy współpracy z czytelniczką, która zechciała podzielić się tu swoimi przemyśleniami
Niestety, eksperci ostrzegają, że zmuszanie dziecka do jedzenia ma wyłącznie negatywne konsekwencje! Rodzice bardzo często się martwią, że ich pociecha je za mało. Grymaszenie przy posiłkach, pozostawianie większości na talerzu, odwracanie główki od łyżeczki czy wypluwanie jej zawartości na stół to repertuar, który wielu z
Jestem w 6 miesiącu ciąży. Chcę wynająć mieszkanie w Warszawie, dwa pokoje, winda, podjazd dla wózków. Z luksusów interesuje mnie widna kuchnia i balkon. Wchodzę na kilka grup i portali, gdzie są oferty mieszkaniowe, celuję w pierwsze pięć mieszkań, cena wynajmu to minimum 2300 zł plus opłaty. Drogo jak na macierzyństwo bez etatu i na freelansie, ale nie mam wyjścia. W kawalerce w, której mieszkałam dotychczas, nie zmieści się nawet łóżeczko i przewijak. Mieszkania, które znajduję, są po remoncie, w pełni wyposażone, kaucja to kwota miesięcznego wynajmu. Na wstępie będziemy musieli zapłacić około 5 tysięcy złotych. Odpowiadam na oferty: jesteśmy małżeństwem spodziewającym się dziecka, mąż pracuje w telewizji, a ja jestem reporterką. Chcemy wynająć mieszkanie na dłuższy czas, jesteśmy spokojnymi ludźmi, założyliśmy rodzinę, chcemy mieć przyjazny dom. Pierwsza odpowiedź spływa po kilku minutach. Paweł z firmy pośredniczącej w wynajmach oddzwania na moją prośbę o kontakt: „Witam, właściciel nie jest zainteresowany wynajmem mieszkania parze z dzieckiem”. „Jestem w ciąży, dziecko urodzi się za trzy miesiące, zanim zacznie chodzić i rysować po ścianach umowa najmu się skończy” – odpowiadam. „No, przykro mi” – mówi Paweł – „może państwu nie być łatwo coś znaleźć, u nas nie ma takich ofert”. Kolejna odpowiedź przychodzi po godzinie, również agencja nieruchomości: „Niestety, właściciel nie jest zainteresowany wynajmem” – mówi męski głos przez telefon. „W ofercie informuje pan, że chętnie wynajmie mieszkanie studentom, dlaczego nie kobiecie ciężarnej?” – pytam. „To decyzja właściciela” – odpowiada. „A może macie państwo w agencji mieszkania dla rodzin z dziećmi?” – pytam. „Sprawdzę i oddzwonię”. Nie oddzwania. Po kilku dniach udaje nam się umówić na obejrzenie pierwszego mieszkania: jest winda, jest podjazd dla wózków. Decydujemy się niemalże od razu po wejściu, ale okazuje się, że bierzemy udział w castingu, musimy poczekać, aż mieszkanie obejrzą wszyscy umówieni chętni. Jesteśmy drudzy, a po nas jest jeszcze 12 osób. Właścicielka zastrzega, że okres wynajmu jest ruchomy, może na rok, a może na dłużej. Odpowiadamy, że to nie problem, możemy wprowadzać się od razu i od razu zrobić przelew. Właścicielka odzywa się następnego dnia wieczorem, casting wygrała inna para. „Dla państwa to lepiej, powinniście wynająć mieszkanie na dłużej, a nie tylko na rok, w końcu będą mieć państwo dziecko” – pisze. Inny właściciel początkowo nie chce wynajmować mieszkania parze z dzieckiem, pisze, że ma drogi sprowadzany z Włoch parkiet. Po chwili proponuje, że za dodatkową opłatą – podwyższeniem czynszu, aneksem do umowy, w którym zobowiążemy się nie dokonać żadnych zniszczeń i opłaceniem z tego tytułu notariusza – może ewentualnie wynająć mieszkanie. Musielibyśmy zapłacić około 7 tys. zł na wstępie. Dostaję jeszcze kilka odmów od agencji i prywatnych właścicieli. Kończę poszukiwania zrezygnowana po wiadomości: „Nie wynajmę ciężarnej z prostego powodu, nie będę pani utrzymywać, w razie gdyby pani przestała płacić”. Kolejne wiadomości są bardziej pozytywne, nie ma problemu z wynajmem ciężarnej, ale mieszkania nie mają windy albo podjazdu dla wózka. Zza lady brzucha nie widać Do 6. miesiąca rzadko ktoś ustępuje mi miejsca w komunikacji miejskiej. Znajomi mówią, że mój brzuch jest mało widoczny i nie każdy zwróci na niego uwagę, namawiają mnie, żebym prosiła wprost o ustąpienie miejsca. Nie mam jednak odwagi usłyszeć, że jestem roszczeniową matką, bo chcę usiąść. Przez większość ciąży, jadąc metrem albo tramwajem, kiedy wszystkie miejsca siedzące są zajęte – stoję. Ustępują mi głównie kobiety około pięćdziesiątki, czasem starsze. Odwagi nabieram dopiero w 8. miesiącu, kiedy ciąża jest już widoczna, i nikt nie może zarzucić mi, roszczeniowej postawy w domaganiu się jej zauważania. Ale niewiele to zmienia. Zazwyczaj stoję w metrze od pierwszych ursynowskich stacji aż do centrum. W kioskach stoję w kolejkach, przegrywam ze spieszącymi się do pracy ludźmi. Omijają mnie, wpychają, wyprzedzają, przyspieszają na mój widok, idąc do kasy. „Jestem w ciąży, nie widzi pan?! Niech pan mnie chociaż nie pcha!” – komentuję. Młody mężczyzna mierzy mnie wzrokiem, nic nie mówi, omija i biegnie dalej przed siebie. Pytam ekspedientek w kioskach, czy nie obowiązuje ich wewnętrzne prawo korporacji dotyczące pierwszeństwa dla ciężarnych. Pytam, czy przechodzą szkolenia w zakresie obsługi klientów wymagających większej uwagi, czy ich firma wyraża wolę obsługi poza kolejką. Z ośmiu zapytanych tylko jedna potwierdza, że jej firma uczula na obecność ciężarnych i osób z niepełnosprawnością. Reszta albo nie pamięta, albo nie odnosi się do pytania. „Zza lady nie widzę, że pani ma brzuch” – odpowiadają, albo: „A skąd ja mam wiedzieć, kiedy przy kasie stoi ciężarna? Trzeba mówić a nie czekać”. Zaczynam więc mówić. Kiedy mój brzuch ma obwód około 100 cm, nadal nie zauważają mnie klienci sklepów takich jak Żabka, Tesco czy Ikea. Kiedy chcę skorzystać z prawa do pierwszeństwa, omijam kolejkę i ustawiam się przy kasie. Jestem gotowa na wzywanie menedżera, w razie gdyby kasjerka nie była pewna, czy może mnie obsłużyć bez kolejki. Słyszę wtedy stłumione głosy z kolejek: „Ludzie tu stoją, nie widać?”. Odwracam się do kolejki profilem, pokazując brzuch, idąc do kasy, staram się go mocno eksponować, aby uniknąć dyskusji. „Jestem w ciąży” – mówię w odpowiedzi na szmery i komentarze. „A ja mam kartę inwalidzką, tylko w domu, bo nie wzięłam” – słyszę . „I co? Też mam być roszczeniowa?”. „Dobra przepuście ją, bo tu urodzi” – dobiega inny głos. Patrzę na ekspedientkę marketu, nie reaguje na komentarze. „Ja nie mogę tyle stać, bo zemdleję” – mówi kobieta, która stoi za mną. Zostawia zapakowany wózek na środku i wychodzi ze sklepu. „Muszę ją przepuścić, bo mi polecą po premii” – wyjaśnia ekspedientka klientom w kolejce. „Zza lady nie widzę, że pani ma brzuch” – odpowiadają, albo: „A skąd ja mam wiedzieć, kiedy przy kasie stoi ciężarna? Trzeba mówić a nie czekać”. Zaczynam więc mówić. Dzwonię do Żabki, to właśnie w kilku warszawskich sklepach tej sieci stałam w kolejkach najczęściej, nie zauważyłam oznaczeń dotyczących pierwszeństwa, nigdy też kasjer nie wyłowił mnie z kolejki oczekujących. Pytam, jakie jest oficjalne stanowisko sieci sklepów, co do obsługi kobiet ciężarnych. Kierownicy proszą o adresy konkretnych placówek, w których nie obsłużono mnie poza kolejnością. W żadnej z franczyz nie zostałam przepuszczona w kolejce, ale dla przykładu podaję jeden adres. Biuro prasowe odpowiada: „Niezwłocznie podjęliśmy działania, aby wyjaśnić tę sytuację z franczyzobiorcą, ponieważ opisane zachowanie nie jest zgodne ze standardami naszej sieci i dobrymi zwyczajami”. Do sklepu wracam już po porodzie, na szybie wisi wydrukowana na szybko kartka z informacją o pierwszeństwie dla ciężarnych. Nie jestem już w ciąży, wpadłam na szybkie zakupy z moją kilkutygodniową córką, znowu stoję w kolejce, nikt mnie nie widzi, ani nie proponuje pierwszeństwa. Wysiadam, nie? 8 rano, jadę metrem do lekarza na USG. Już w momencie umawiania wizyty zaczynam przejmować się, że trafię na godzinę szczytu. W metrze około 70-letnia kobieta ustępuje mi miejsca: „Niech pani usiądzie, to nie jest dla pani bezpieczne, stać” – mówi. „Dziękuję, za chwilę zrobi się luźniej. Nic mi nie będzie” – odpowiadam. „Wystarczy, że ostro zahamuje, pani upadnie i szkoda słów. Nigdy bym sobie nie wybaczyła” – dodaje starsza pani. Obok niej siedzi młody mężczyzna. „Może mógłby pan ustąpić mi miejsca? Jestem w ciąży” – mówię do niego. Mężczyzna pakuje zwiniętą w rulonik gazetę do plecaka z naszywką polskiej flagi i orłem. Nie odzywa się, wyjmuje z kieszeni telefon. Pochylam się niżej, nie jestem pewna, czy mnie usłyszał. „Przepraszam” – mówię raz jeszcze. Mężczyzna wstaje gwałtownie, a ja na chwilę tracę równowagę. Kobieta chwyta mnie za rękę: „Proszę usiąść, naprawdę, nie ma co się denerwować” – mówi. Mężczyzna stojąc pod drzwiami, rzuca w moim kierunku: „No, już wysiadam, nie?”. Pozostali pasażerowie patrzą w telefony albo siedzą z zamkniętymi oczami. Oficjalne stanowisko ZTM jest jasne, rzecznik Tomasz Kunert tłumaczy mi, że w ZTM robią, co mogą, oznaczają miejsca, inwestują w kampanie społeczne, organizują spotkania w szkołach: „Z własnego doświadczenia wiem (poruszam się komunikacją publiczną), że panie nieraz mówią, że nie potrzebują” – mówi na koniec. Kamery, a nie ludzie „Dzień dobry, chciałam skorzystać z prawa do pierwszeństwa i odebrać list polecony”. Pracownik poczty, potakuje i na chwilę wychodzi na zaplecze. Wraca z listem. Wszystko się zgadza. „Czy mogłabym skorzystać z toalety? Jestem w 8. miesiącu ciąży, dotarłam tu na piechotę z domu, jest mi naprawdę ciężko” – pytam. „Nie mogę pani wpuścić na zaplecze, mamy tu kamery” – odpowiada. „Proszę mnie zrozumieć, kawiarnia obok jest jeszcze zamknięta, a do domu mam daleko” – ciągnę. „Niestety, przepraszam, jeśli panią wpuszczę, wyrzucą mnie z pracy” – dodaje. „Wyrzucą pana za wpuszczenie ciężarnej do toalety?” – nie dowierzam. „Nie ciężarnej, ale każdego. Przykro mi. Nie mogę pani pomóc. Niedaleko jest stacja benzynowa”. Podobne sytuacje spotkały mnie w bibliotece pod Warszawą, aptece, drogerii, supermarkecie i sieciowym sklepie RTV, gdzie przed wejściem można zaparkować na miejscu zarezerwowanym dla kobiet ciężarnych. „Mogę zaparkować tuż pod wejściem, ale nie mogę skorzystać z toalety?” – pytam. „Przykro mi takie mamy procedury, tu wszędzie są kamery” – odpowiada pracownik, rozglądając się po suficie. Do toalety pozwala iść mi jedna z kasjerek. „Nie chce mieć pani na sumieniu” – mówi. „Proszę iść do toalety pracowniczej, tylko chwileczkę, wezwę do pani ochronę”. Do toalety eskortuje mnie wysoki, umięśniony ochroniarz. Przez cały czas stoi przy drzwiach. Na koniec bez słowa odprowadza mnie z powrotem do kasy. Dopytuję Ilonę Federowicz, Menedżer ds. Relacji Zewnętrznych z firmy RTV EURO AGD, czy rzeczywiście wpuszczenie ciężarnej do toalety grozi zwolnieniem – zaprzecza. Sklep oferuje pomieszczenie socjalne, jeśli nie znajduję się w galerii handlowej, gdzie są toalety przeznaczone dla klientów wielu sklepów. Obrażeni wychodzą Wśród warszawskich marketów znalazłam jedną kasę, która jest oficjalnie dostępna bez kolejki dla kobiet ciężarnych i osób z niepełnosprawnością. To kasa w markecie LeClerc. Jest oznaczona na pomarańczowo i w widoczny sposób opisana. Ustawiają się do niej wszyscy klienci, ale uprzywilejowani mogą skorzystać z dzwonka, kasjerka zarządza wtedy sytuacją na taśmie i zaprasza osobę uprzywilejowaną. Na końcu kolejki do specjalnej kasy stoi młoda kobieta, jest w widocznej ciąży, na rękach trzyma kilkuletnią dziewczynkę. „Dlaczego stoi pani na końcu kolejki i nie zadzwoni dzwonkiem?” – dopytuję. Odpowiada wyraźnie poirytowana: „Jestem w 6 miesiącu ciąży. Nie chce mi się kłócić, przecież wszyscy widzą, że jestem w ciąży i mam dziecko na rękach. Dla świętego spokoju wolę postać, nie mam siły się stresować. Jak mnie nie widzi kasjerka, to trudno. Nie mam siły jeszcze użerać się z ludźmi”. Często chcąc skorzystać z dzwonka, osoby uprzywilejowane nie mają szans na szybką obsługę, ponieważ jeśli przed nimi stoi kilka osób przy taśmie, wyprzedzenie ich jest niemożliwe. Któregoś dnia proszę kasjerkę o wezwanie kierownika, z brzuchem ledwo mieszczę się w kolejce do kasy, nikt nie chce ustąpić, ani mnie przepuścić. „Jakbym miała do zrobienia zakupy, to bym przyszła rano i wieczorem. Jest pani na zwolnieniu, to ma pani dużo czasu. Nie musi pani robić zakupów o 16:00” – słyszę od eleganckiej kobiety. „Nie mam zwolnienia, nie mam etatu, pracuję tak jak i pani, tylko dodatkowo jestem w ciąży” – mówię. „To męża wysłać. A nie wymuszać” – odpowiada. Wzywam menedżera, który zarządzi kolejką, przeprasza za kasjerkę, w pierwszej kolejności przepuszcza mężczyznę na wózku inwalidzkim, który nie mógł skorzystać z pierwszeństwa, bo nikt z kolejki nie chciał zdjąć rozłożonych zakupów z taśmy. Następnie kasjerka obsługuje kobiety ciężarne, w tym mnie. Na środku zostają samotne wózki z zakupami pozostawione przez obrażonych klientów, którzy wyszli ze sklepu. Mailuję z siecią od 4 miesięcy, po każdej trudności przy kasie piszę do menedżera, opisuję dokładnie, co się stało. Coraz częściej zdarzają się kasjerki, które stają w mojej obronie, kiedy chcę skorzystać z pierwszeństwa, ale dominuje obojętność, nadal często spotykam się z wrogością. „Chcemy tworzyć w naszym sklepie otoczenie przyjazne dla wszystkich” – pisze do mnie Yann Bareil, dyrektor Ursynów. To fakt, tego nie można im odmówić. Francuski market zrobił dla kobiet ciężarnych więcej niż jakikolwiek inny sklep w Polce. „Ale jako konsumenci wszyscy musimy pracować nad zmianą mentalności – dodaje Yann Bareil. W mailach, które dostaję od menedżerów, jak refren przewija się zdanie: „Nie mamy wpływu na zachowanie naszych klientów”. Mam wrażenie, że market jest bezradny wobec polskiego klienta, oznakowanie kasy, szkolenie personelu okazuje się zawsze dziurawym sitem, przez które wypada narodowy stosunek do ciężarnych. ***** Rezygnujemy z wynajmu, zajmujemy mieszkanie, które jest własnością rodziny. Do końca ciąży robię zakupy w marketach i sklepach osiedlowych, unikam jedynie komunikacji miejskiej. Do samego końca ciąży nic się nie zmienia, mimo że z trudem się poruszam, w większości małych sklepów, na stacjach benzynowych i w marketach nie mogę liczyć na pierwszeństwo. Wyjątek stanowią Sephora i H&M.
aJ3Dw.
  • xxx12076gu.pages.dev/104
  • xxx12076gu.pages.dev/359
  • xxx12076gu.pages.dev/182
  • xxx12076gu.pages.dev/369
  • xxx12076gu.pages.dev/322
  • xxx12076gu.pages.dev/193
  • xxx12076gu.pages.dev/269
  • xxx12076gu.pages.dev/52
  • xxx12076gu.pages.dev/399
  • dlaczego nie wolno straszyć ciężarnej